<Paula>
Wstałam rano, bo
jakoś nie mogłam spać. Zajrzałam do pokoju Mai, jeszcze śpi. Postanowiłam, że w
takim razie wezmę prysznic i zrobię nam coś na śniadanie. Wzięłam z pokoju
czystą bieliznę, ręcznik i udałam się wesoła do łazienki. Nie wiem ile czasu
tam spędziłam, ale mam nadzieję, że moim śpiewem nie obudziłam Majki. Jeszcze
kilka minut przed lustrem na zrobienie makijażu, wysmarowanie się balsamem i
mogę wychodzić z łazienki.
-Aaaaaaaa!- wmurowana
w ziemię krzyknęłam, co do jasnej cholery ten ktoś robi w naszym
mieszkaniu-Matko! Majaaa!- krzyczałam
-Cicho spokojnie
–uciszał mnie włamywacz
-Włamałeś się do
mieszkania a ja mam być spokojna?! Majka! Do jasnej cholery Majka! Ja pierdole, gdzie jest mój telefon!- nie
zwracałam uwagi już na to, że stałam w samym ręczniku, już to nie było ważne
-Hahaha- zaśmiał się-
nie jestem żadnym włamywaczem, cicho bądź, skoro śpi bo ją obdzisz, a to przyjemne nie będzie- zakrył mi usta ręką
-Puszczaj!-
krzyknęłam i w tym momencie pojawiła się Maja
-Co Ty Pa….-
przerwała i popatrzyła zdziwiona- Zbyszek?!- wykrzyczała, chwila to oni jednak
się znają, a on nie jest włamywaczem?
-To Wy się znacie?-
wydarłam się
-No przecież
próbowałem Ci to powiedzieć, ale Ty się tak darłaś, że nie mogłem nic
powiedzieć- zarzucał mi znajomy Majki, no tak, a ona? A ona wybuchła tym swoim
niepohamowanym śmiechem
-No właśnie słyszałam
krzyki, więc przyszłam sprawdzić, a to tylko Wy- nadal się śmiała- to może się
poznajcie co?- zapytała- To jest Paula, a to łosiu jest Zbyszek Bartman- nadal
chichotała
-O kurwa! To
rzeczywiście jest Bartman-powiedziałam za głośno bo Maja z Bartmanem zaczęli się śmiać -Sory w tej całej akcji nie poznałam Cię- zwróciłam
się do atakującego
-Nic się nie stało-
zaśmiał się- gustowna piżama- oboje z Paulą wybuchli śmiechem, a ja mało co nie
spaliłam się ze wstydu, zapomniałam, że stoję w samym ręczniku
-Dzięki,
najwygodniejsza- próbowałam wyjść z tej głupiej sytuacji- to ja się może pójdę
przebrać- stwierdziłam i wyszłam
-Mi nie przeszkadza, możesz tak zostać- dodał Bartman
<Maja>
-Co się sprowadza do
mnie?- skierowałam pytanie do Zibiego
-No co? Z Michałem
żeście się do mnie nie odzywali po weselu to chciałem sprawdzić jak tam u was i
jak żyjecie, ale zamiast Miśka spotkałem jakąś niewiastę- wyszczerzył się
-Nie zapominaj
lowelasie, że masz dziewczynę, a na tą niewiastę już ma ktoś oko- poruszyłam
brwiami
-Ty no nie gadaj, że
oni coś z Miśkiem-uśmiechnięta kiwnęłam głową- to on zostawił swoją pannę u
Ciebie, a sam gdzieś pojechał- zaśmiałam się
-Nie głąbie! To jest
moja Paula, pamiętasz jak opowiadałam Ci o mojej przyjaciółce z Lublina- zapytałam
-No pamiętam…
-To jest właśnie ona-
stwierdziłam
-To ja już nic nie
rozumiem, co ma do tego Misiek? I co ona tutaj robi- sypnął pytaniami
-Ale możesz ciszej?!-
upomniałam go, kiwnął na zgodę- Bo była na ślubie rodziców, dostała pracę w
Rzeszowie i mieszka ze mną, a Misiek, no wiesz, nie chcę nic mówić, ale co
nieco widzę- wyszczerzyłam się- ale cicho bądź na razie ok?- popatrzyłam na
atakującego
-Zgadzam się-
poruszył brwiami
-Na co się zgadzasz?-
wyszła Paula z pokoju
-Yyy… a bo wpadłam na
pomysł, że jak przyjedzie Misiek to impreza u Zbyszka w mieszkaniu- palnęłam bez
namysłu i niepewnie spojrzałam na Zbyszka czy aby nie zabija mnie teraz wzrokiem, za wproszenie się z imprezą do niego.
-Tak jest- na
szczęście poparł mnie Zbyszek, za to go kocham- ale Ty też czuj się zaproszona, mimo tego
efektownego pierwszego wrażenia, to już Cię lubię, bo słychać było, że jak
jesteś to Majce nic nie grozi, bo krzykiem przywołasz wszystkich- wybuchliśmy
wszyscy śmiechem
-Bardzo śmieszne
panie Bartman bardzo śmieszne- zwróciła się do niego Paula- A tak swoją drogą
jak Ty się tutaj znalazłeś?
-No jak to jak?
Drzwiami, przecież nie przenikam przez ścianę- zaśmiał się
-No co Ty? Serio?
Myślałam, że jako Batman wpadłeś przez okno- odgryzła się
-Ooo dobra jesteś,
masz charakterek- zaśmiał się- w sam raz dla Miśka- powiedział pod nosem, ale
dostał za to ode mnie kuksańca w bok
-Co?
-Nic, mówię, że tak
jak Majka- zmienił
-A więc?- dopytywała
-Bo ja mam klucz do
mieszkania, a że się nie odzywali z Miśkiem do mnie przez parę dni, to myślałem
że coś się stało i chciałem zrobić nalot- wyszczerzył się
-No i zrobiłeś nalot-odpowiedziała
-Właśnie Paula-
zwróciłam się do przyjaciółki- przyzwyczajaj się, że ten oto osobnik potrafi
się zjawiać bez zapowiedzi i w najmniej oczekiwanym momencie i na dodatek
jeszcze nie dzwoni do drzwi tylko wchodzi kiedy mu się podoba- zaśmiałam się, a
ten stanął dumnie-nie wiem po co w ogóle dałam mu klucz do mieszkania- podrapałam się po głowie, a ten wsadził mi palca w żebra
-Pff... bo tak mnie kochasz- pokazał szereg swoich ząbków- A więc opowiadajcie jak wesele?
Zdałam mu relację z
całego wesela, oczywiście nie pomijając tego jak to Misiek się napił i jak go
zbudziłam, na co wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Zbyszek opowiedział różne
śmieszne sytuacje z imprez, oczywiście musiał mnie też ośmieszyć, ale nie
pozostałam mu dłużna. Później Zbyszek rozsiadł się na kanapie, a ja z Paulą
zrobiłyśmy nam obiad, który razem zjedliśmy. Paula coraz lepiej dogadywała się
z reprezentacyjną dziewiątką, na co się cieszyłam, oczywiście różne docinki z
obu stron były ale takie charaktery, co ja poradzę.
-Zbyszek mogę zabrać
się z Tobą?- zapytałam Resoviaka
-Jasne, a gdzie
chcesz?- odpowiedział mi
-No najlepiej pod
pracę, ale nie będę Cię wykorzystywać- zaśmiałam się
-Wiesz, że Ty zawsze
możesz, a ja i tak muszę podjechać dzisiaj w tym kierunku, więc mogę podjechać
teraz- uśmiechnął się
-To ja Paula, za
godzinę będę, pójdziemy na miasto to pokażę Ci trochę co i jak- uśmiechnęłam
się do przyjaciółki
-No ok, to ja jeszcze
ogarnę trochę swój pokój- odwzajemniła uśmiech
-To cześć, miło było
poznać, tylko na imprezę, załóż inną sukienkę, a nie tą co rano- zaśmiał się
-Jasne, a Ty idź do
okulisty lepiej- pokazała mu język- to cześć pomachała i zamknęła za nami
drzwi.
-Ty dobra jest ta
Paula- odezwał się Zbyszek kiedy włączaliśmy się do ruchu.
-No proste, ja tylko
z takimi ludźmi się przyjaźnię- odparłam dumnie, na co wybuchliśmy śmiechem
-To mówisz, że oni
coś z Miśkiem…
-Nie Zbyszek, nie
mówię. Znają się dopiero od soboty więc czego Ty wymagasz, po prostu widzę jak
się dogadują, jak jedno zachowuje się na widok drugiego- wytłumaczyłam
przyjacielowi- ale w przyszłości może coś być, Paula sama, Misiek też, a pasują
idealnie, przecież znam ich- wyszczerzyłam się
-To co bawimy się w swatkę-zatarł ręce nad kierownicą
-O nie Zibi, ja wiem, że zabawa w swatkę to Twoja ulubiona zabawa zaraz po tej w doktora- pokazałam mu język, a ten po pukał się w głowę-ale nie wtrącajmy się, już mnie z moim własnym bratem próbowałeś..-wyjaśniłam
-Dobra, niech Ci będzie, ale już nie mogę się doczekać kiedy zobaczę ich razem-wyszczerzył się
Po 15 minutach byłam
pod biurem mojej pracy. Dowiedziałam się, że mam jeszcze umowę tylko do połowy
maja, a później muszę poszukać czegoś innego. Zadowolona nie byłam, ale co ja
mogę? Wiedziałam, że to tylko okres próbny i tak się to skończy. Znowu będę
musiała latać z CV w poszukiwaniu czegoś.
Wróciłam do
mieszkania około godziny 16, przebrałam się i byłam gotowa na wyjście z Paulą.
Oprowadziłam ją po rynku, po ważnych miejscach w Rzeszowie, a także pokazałam
jej, gdzie ma siedzibę jej biuro, zadowolone wróciłyśmy do mieszkania i tam
przesiedziałyśmy cały wieczór.
Jak niedziela? Moja niecierpliwa, bo już nie mogę doczekać się meczu <3
zapraszam do komentowania a także na drugi blog:)
zapraszam do komentowania a także na drugi blog:)
oo zobaczymy co to będzie na linii Michał - Paula:)
OdpowiedzUsuńa niedziela świetnie minęła, a na koniec jeszcze wygrana, pięęęknie! <3
siatkarskielovestory.blogspot.com