wtorek, 2 lipca 2013

Rozdział XXV


-Michał- złapałam brata mocno za rękę pełna obawy, kiedy zobaczyłam postać stojącą przed moją klatką- to on- szepnęłam cicho i wtedy wróciły wspomienia
-Kto taki?- zapytał lecz już nie zdążyłam odpowiedzieć
-Cześć Majeczka- uśmiechnął się cwaniacko- wróciłaś odwiedzić stare śmieci? –zapytał
-Cześć Krystian- wysiliłam się na uśmiech, a Michał popatrzył zdziwiony, kiedy usłyszał imię chłopaka
-Czego od niej chcesz?- zapytał zdenerwowany Michał
-Spokojnie.Przyszedłem do kolegi, ale zobaczyłem, że idziecie to pomyślałem, że się przywitam- odpowiedział z uśmiechem- a Was co tutaj sprowadza?
-Przyjechałam po resztę rzeczy- uśmiechnęłam się, zmienił się, na pewno na pierwszy rzut oka się zmienił
-Wyprowadzasz się do chłopaka?- posmutniał pytając i wskazując na Michała
-Nie, poznajcie się, to jest mój brat Michał, a to mój…. A to jest Krystian- poprawiłam się. Michał niepewnie podał rękę Krystianowi, widziałam, że jest zły
-Twój brat?
-Tak, długa historia- zaczęłam
-Tylko dla najbliższych- wtrącił się Michał
-Ok, zrozumiałem. To jak się wyprowadzasz, to u mnie jest kilka Twoich rzeczy- uśmiechnął się- wiem jak bardzo uwielbiasz te książki i albumy ze zdjęciami, które kiedyś do mnie przyniosłaś, wiem ile dla Ciebie znaczą, więc możesz pojechać do mnie, to je weźmiesz, mi nie są potrzebne- naprawdę nie poznawałam mojego byłego. A może tylko udawał.
-Jeśli to dla Ciebie ważne Maja, to możemy podjechać- powiedział Michał
-Wiesz co, Ty zostań i zaczekaj bo jakby Paula wyszła, pomyśli że ją zostawiliśmy- zwróciłam się do Miśka- ja pojadę z Krystianem, przecież nic mi się nie stanie- popatrzyłam niepewnie na Krystiana. Przecież nic mi nie zrobi, na pewno. Zresztą wie, że mam świadków jak coś, więc nie widziałam powodów żeby Michał miał jechać. A może nie chciałam, żeby jechał?
-No jasne, możemy jechać nawet teraz jak wam się spieszy, bo jestem samochodem- uśmiechnął się
-Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł- stwierdził Michał- ja pojadę
-Najlepszy Misiu, najlepszy, więc nie przesadzaj, nie widzę potrzeby, żebyś miał jechać, zaczekaj na Paulę jak Cię proszę- powiedziałam i ruszyłam z Krystianem w stronę jego samochodu- zaraz będę- na odchodne rzuciłam do brata, który zabijał mnie i Krystiana wzrokiem.
Krystian jeszcze zadzwonił do swojego kumpla, że się spóźni i pojechaliśmy pod jego mieszkanie.



<Paula>

Właśnie kończy się, pewien etap w moim życiu. W końcu mam możliwość całkowitego usamodzielnienia się. Wesele świetne, a Maja ma świetnego brata, szkoda, że tak późno się o nim dowiedziała. Zdziwiłam się, że zgodził się przyjechać tutaj z Mają, ale w sumie, jak widzę jak rozmawiają to chyba nie wiele miał do powiedzenia, zresztą w jego stanie to kierować nie mógł, więc musiał się zgodzić jechać, gdzie tylko Majka zechce. Nie wiem dlaczego, ale jak go tylko przy recepcji zobaczyłam, uśmiech mimowolnie pojawił mi się na ustach, po prostu ma coś takiego w sobie, czego nie spotkałam jeszcze u żadnego z tych chłopaków, których wyrywałyśmy z Mają.
Już spakowana pożegnałam się z rodzicami, Michał z Mają powinni już czekać na zewnątrz, więc idę do nich, bo i tak w nocy będziemy jechać.
-Możemy już jechać- stwierdziłam -Yyy… a gdzie Maja? Jeszcze w mieszkaniu?- zapytałam Michała, który krążył wokół samochodu
-W mieszkaniu?! No proszę Cię, jak Ty z nią tyle wytrzymałaś?- zapytał wkurzony
-Co się stało? Co znowu odwaliła? – zaczęłam się denerwować widząc Michała wkurzonego
-Wyobraź sobie, że był tutaj Krystian- patrzył na moją reakcję
-Krystian?!- krzyknęłam- iii…?- przeciągnęłam
-No i pojechała z nim, ta kretynka z nim pojechała!- wykrzyczał
-Żartujesz sobie?
-A wyglądam jakbym żartował?
-No niestety nie, matko po co ona z nim pojechała, gdzie?
-Do jego mieszkania zabrać kilka swoich rzeczy, które są u niego, a są dla niej bardzo ważne- stwierdził
-Albumy... I Ty jej na to pozwoliłeś? Wiesz, co ona przez niego przeszła? Wiesz, co on chciał zrobić?- wykrzyczałam wściekła, w sumie nie wiem na kogo
-Wiem, Paula, wiem. Opowiedziała mi kiedyś o wszystkim, przez to jeszcze bardziej jestem wściekły na nią, a chyba najbardziej na siebie, że ją puściłem, ale ona w ogóle nie słuchała moich protestów tylko poszła. No kurwa, cała Majka!
-Żeby tylko nic…- posmutniałam, a w oku zakręciła mi się łza, Michał widząc to, niepewnie podszedł do mnie i po prostu mnie przytulił. Bez chwili namysłu, ścisnęłam go bardzo mocno, czułam się wtedy silniejsza.
-Wszystko będzie dobrze, zobaczysz- popatrzył mi głęboko w oczy. Proszę niech on tak nie robi, bo nie wytrzymam. Ludzie, co się ze mną dzieje, znam go jeden dzień, a gdy patrzę w jego oczy rozpływam się.  Nastała niezręczna cisza i niezręczna przerwa między nami…
-O chyba idą...- krzyknęłam, wysuwając się z ramion Michała, co on ze mną robi, nigdy nie peszyłam się przy chłopaku





<Maja>
-O widzę trochę się tutaj zmieniło- powiedziałam wchodząc do salonu
-No trochę znudziło mi się już to ustawienie- uśmiechnął się- napijesz się czegoś?
-Nie, dobrze wiesz, że ja tylko na chwilę, czekają na mnie, a przed nami długa droga jeszcze- stwierdziłam – i tak wystarczająco, że się zgodziłam i tutaj jestem po tym wszystkim- dodałam
-Maja przepraszam Cię, za to wszystko, wiem, że Cię zraniłem, powiedzieli mi co chciałem Ci zrobić, nie wiedziałem, ja wtedy, ja w tamtym czasie nie byłem sobą- zaczął
-Dobra, przestań się tłumaczyć, to cię nie usprawiedliwia i to już i tak nic nie zmieni
-Ale Maja, ja się zmieniłem, byłem na odwyku, wyleczyłem się, już nie biorę
-Zrozum, że już mnie to nie obchodzi, minęło już ponad 3 lata…
-Masz kogoś?- przerwał mi
-Nie mam, ale to nie jest ważne…
-Daj mi szansę, jeśli nikogo nie masz, to spróbujmy, proszę, pamiętasz jak dobrze było nam razem? Maja, wiem, że zdradzałem Cię, ale wtedy naprawdę nie byłem sobą, liczyły się imprezy, dziewczyny, ale teraz wiem, że żadnej nie kochałem, do tej pory nie kocham żadnej tak jak Ciebie- zaczął się zbliżać do mnie
-Krystian, ta rozmowa nie ma sensu, ja Cię nie kocham, zrozum to, ja już zapomniałam o wszystkim, cieszę się, że się wyleczyłeś, bo było mi szkoda Ciebie, ale nie licz na coś więcej, zakończyłam już ten wątek, koniec, to KONIEC-podkreśliłam ostatni wyraz, widziałam jak posmutniał- proszę daj mi to pudełko i odwieź mnie pod klatkę, Paula i Michał na pewno się niecierpliwią.
-Dobrze, nie będę Cię trzymać, ale przemyśl to, jeśli będzie trzeba, przeprowadzę się do Rzeszowa, naprawdę nadal Cię kocham-popatrzył mi prosto w oczy i uścisnął rękę, dziwne ale widziałam łzy w jego oczach, wiedziałam, że mówił prawdę.

-Proszę jedźmy- powiedziałam, zabierając rękę.

Po 15 minutach znalazłam się już na swoim osiedlu
-No jesteś, nic Ci się nie stało- rzuciła się na mnie Paula
-A co miało mi się stać? Co on już Ci naopowiadał?- kiwnęłam głową na brata, widziałam, że stoi jakiś nieobecny, jakby coś się stało
-Michał, co jest?- zapytałam
-Nie nic, dobrze że jesteś bo martwiłem się po prostu- oj coś kręci, ale niech mu będzie, nie mam ochoty się sprzeczać
-Możemy już jechać- stwierdziłam- jeszcze raz, dzięki Krystian i do zobaczenia- uśmiechnęłam się i przejęłam od niego pudełko.
-No cześć wam- uśmiechnął się
Michał odburknął "cześć" a Paula mu pomachała. Wsiedliśmy do samochodu, tym razem oddałam już kluczyki Michałowi. Kłamiąc, że jestem zmęczona usiadłam z tyłu, a Paula z przodu obok Michała. 











Postanowiłam że dodam szybciej, a co tam :p 
tak na poprawę mojego humoru, który dzisiaj nie jest za dobry, ale jeszcze kilka odcinków Igłą Szyte i będzie ok :) 

tak jest! Isia w półfinale! Zmierzy się tam z Sabine Lisicki :) 
jeszcze jutro albo Jerzy albo Łukasz :) jak myślicie, który to będzie? 
piękny tydzień sportowy :D 

Rozdział może nie jest porywający ale jest :) zachęcam ciągle do komentowania :) 
a także na pierwszy rozdział na niepewnym :) 
ściskam mocno i pozdrawiam ciepło, sassy :) :D 

1 komentarz:

  1. fajny rozdział:)
    a igłą szyte zawsze mi humor poprawi, i chociaż jak oglądam to 100 raz to i tak się ciesze jak głupia!:D
    a Isia już w półfinale, awwwr! czymam kciuki, żeby doszła do finału, to może będzie miała szanse na wygranie, bo Serenki nie ma :D
    a jutro stawiam że Jerzyk wygra raczej :)
    pozdrawiam!
    http://siatkarskielovestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń