wtorek, 2 lipca 2013

Rozdział XXIV

....
-Nie mówiłam Ci wcześniej, bo nie wiedziałam, że dostanę tą pracę- zaczęła przyjaciółka- ale dostałam ją, mam się zgłosić za tydzień w poniedziałek, żeby podpisać umowę, bo rozmawialiśmy przez skype’a.
-Tak się cieszę-uśmiechnęłam się- mów co to za praca? W Lublinie?
-No właśnie, dziwne, ale prawdziwe, będę pracowała jako asystentka dyrektora firmy, która zajmuje się wykończeniem wnętrz, z tym że ta firma jest w Rzeszowie, no i właśnie tutaj mam prośbę…
-Kochana! Tak się cieszę, mieszkasz ze mną! Nawet od jutra, wiesz, że jestem sama więc to nie jest problem, nawet nie ma innego wyjścia. –wykrzyczałam
-Właśnie wyjęłaś mi to z ust. Chciałam Cię prosić czy mogę z Tobą zamieszkać póki czegoś nie znajdę- uśmiechnęła się
-Zwariowałaś?! Nawet masz niczego nie szukać! Mieszkasz ze mną czy chcesz czy nie- zaśmiałam się, a przyjaciółka mnie przytuliła
-Kocham Cię, wiesz? -zapytała
-No proste, że wiem- zaczęłyśmy się obie śmiać. –To kiedy przyjeżdżasz?
-Nie wiem, zaczęłam się już trochę pakować, chciałabym gdzieś zaraz, ogarnąć trochę Rzeszów- uśmiechnęła się
-Słuchaj to nie ma problemu. Przyjechałam z Miśkiem samochodem, to jedziemy do Ciebie, pomagamy Ci się pakować i jedziesz z nami, też muszę zabrać kilka pudełek z domu więc luz-wyszczerzyłam się
-No co Ty, nie będę zawracać Michałowi, nie będę zawracać wam-poprawiła się-głowy, jakoś sobie poradzę- uśmiechnęła się niepewnie
-No chyba sobie żartujesz! I tak Michał musi mnie zawieźć do Rzeszowa to po pierwsze, a po drugie, Misiu na pewno się ucieszy- odparłam dumnie- zaraz idę go zbudzić i zapytać go, jak tak to nie ma na co czekać i jedziemy, a tylko zaprotestuj- pogroziłam palcem i wystawiłam język
-Dobra, jak zwykle Ciebie nie przegadam i chyba nie mam tutaj nic do gadania.-Stanęłam dumna. 
Rozeszłyśmy się do pokoi. Szczęśliwa, że zamieszkam w końcu z moją Paulą wpadłam do pokoju. Michał spał jeszcze więc postanowiłam go zbudzić aby poinformować go o dzisiejszym planie. Krzyknęłam nic, nadal śpi, zaczęłam nim telepać, bez reakcji, tylko odwrócił się na drugi bok, ściągnęłam kołdrę z niego, nic. O nie braciszku, tak się bawić nie będziemy. Wzięłam kubek ze stolika, poszłam do łazienki, nalałam zimnej wody i po chwili wylądowała ona na głowie mojego kochanego brata.
-Ja pierdole! Kurwa co to ma być?! Zwariowałaś?- wykrzyczał wściekły otwierając oczy
-Ejj ejj, tylko nie kurwa braciszku, tylko nie kurwa.- uciszałam go- wstawaj! Nie ma spania, jest misja- krzyknęłam rzucając się na łóżko i szturchając go w ramię
-Nie krzycz kobieto, łeb mi pęka- syczy łapiąc się za głowę- co już mądrego wymyśliłaś- pyta przez zęby z ironią w głosie
-Nie złość się. Pytanie number one! Masz jutro trening?
-Nie, nie mam, ale to było aż tak zajebiście ważne, że budzisz mnie z samego rana?!- pyta podrażniony
-Z samego rana?!- wyśmiałam go- Halo?! Panie Kubiak, ja wiem, że zakochani czasu nie liczą, ale witam wśród żywych, jest prawie 13.30- zaczęłam się śmiać
-Co? Chyba sobie żartujesz?- zerwał się nagle po czym złapał się za głowę- to chyba nie był dobry pomysł- sam stwierdził
-Wstawaj no już!-ponaglałam go-dobra, niech będzie powoli ale wstawaj- zeszłam z łóżka, nalałam wody, rozpuściłam tabletkę na kaca i podałam mu- masz wypij to, powinno być Ci później lepiej. A swoją drogą braciszku nieźle się załatwiłeś wczoraj- wystawiłam mu język
-Proszę Cię, skończ, daj mi chociaż dzisiaj spokój.- skrzywił się opróżniając szklankę
-No właśnie dzisiaj jesteś potrzebny bardziej niż zawsze- wyszczerzyłam się, a on jeszcze bardziej się skrzywił- no co? Mówiłeś, że nie masz jutro treningu, a ja mówiłam, że jest misja, więc potrzebuje Twojego auta i Twojej pomocy- wystawiłam wszystkie zęby
-Majka! –uhu, mó brat jest jednak naprawdę zły, bo tylko wtedy tak się do mnie zwraca- Co Ty do cholery kombinujesz, zła kobieto?- zaśmiał się i popatrzył niepewnie
-Widzę humorek już wrócił, a zaraz będzie jeszcze lepszy- zaśmiałam się- jedziemy do Pauli- widziałam, jak kąciki ust Michała się podnosiły
-Do Pauli? A po co?- zapytał wyraźnie zainteresowany
-Bo powiedziałam, jej że spodobała Ci się i to co mówiłeś mi zanim usnąłeś i....- zaśmiałam się żartując z brata
-Że co kurwa?! Co jej powiedziałaś?! Ty naprawdę jesteś głupia jak mojego ojca córka!- krzyknął i zaśmiał się na ostatni swoje słowa- a co ja takiego w nocy Tobie mówiłem? - spytał, próbując sobie przypomnieć
-A to już będzie moja tajemnica. Ale spokojnie, żartowałam tylko, weź już się tak nie denerwuj bo złość piękności szkodzi i Cię Paula nie zechce, albo żyłka Ci pęknie, nie wiem co gorsze- zbijałam się nadal
-Weź już skończ, co?! Denerwujesz mnie dzisiaj od kiedy mnie zbudziłaś. Niech ktoś mi powie jak to możliwe, że mam taką głupią siostrę?- udał załamanego i walną się w głowę
-No nie? Taka głupia, jakby jej bratem był Michał Kubiak- zaczęłam się śmiać, a po chwili Michał dołączył
-A to Ci się udało, muszę przyznać- dalej się śmiał
-Wiem, ale koniec żartów. Ruszaj dupe, pod prysznic, śniadanie i jedziemy- rozkazałam
-Ale ja nadal nie wiem gdzie i po co?
-Do Lublina głupolu do Lublina. Paula od dzisiaj mieszka ze mną w Rzeszowie, jedziemy pomóc jej się pakować i zabrać rzeczy, a przy okazji wziąć moje dwa pudła jeszcze- uśmiechnęłam się cwaniacko.
Po paru minutach wymiany zdań, udało mi się go wepchnąć do łazienki. Napisałam smsa do Pauli, że wszystko załatwione i umówiliśmy się o godzinie 16 na dole przy recepcji. Michał jeszcze odpuścił śniadanie, zamówił dwie kanapki na drogę, jakby jednak już miał apetyt. Kilka minut przed 17 sprawdziłam jeszcze raz czy wszystko zabraliśmy z hotelu, (i tak wiem, że pewnie coś zostawiłam, ale to normalne u mnie)  i zeszliśmy z walizkami na dół, gdzie już czekała na nas Paula. U Pauli na widok Michała pojawił się uśmiech, a Michał też cieszył się jak głupi do sera. Ok, głupi jest, ale gdzie ten ser?
-Michał, przestań się cieszyć jakbyś zobaczył mnóstwo żołędzi- szepnęłam do brata po czym wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem
-Bardzo śmieszne bardzo.- powiedział zrezygnowany 
Po przywitaniu się Pauli i Michała, wymeldowaliśmy się z hotelu i ruszyliśmy w stronę samochodu.
-Nie ma mowy! W taki stanie chcesz kierować? No chyba sobie ze mnie kpisz- powiedziałam do brata, który już sadowił się na miejscu kierowcy
-No dobra niech Ci będzie ciołku, może masz i rację- oddał mi kluczyki i przechodził na drugą stronę
-O nie kochany- złapałam go za rękę- obok siedzi Paula,  nie mam zamiaru wciągać oparów alkoholu od Ciebie, siadasz z tyłu i tak ledwo stąd wyjadę a Ty uśniesz- wyśmiałam Michała
-Maja, nie kłóćcie się przeze mnie, to Michała samochód, usiądę z tyłu- powiedziała Paula widząc nas sprzeczających się
-Spokojnie, my tak zawsze- zwróciłam się do przyjaciółki- co nie Michał?- zadałam mu kuksańca w bok
-Tak tak- powiedział wyraźnie niezadowolony
-Jakbyś wczoraj się nie napił mógłbyś kierować, więc pretensje nie do mnie- pokazałam mu język
-Dobra wygrałaś, siadam z tyłu, nie chcę już Ciebie słuchać- wsadził mi palca w żebra.

Po niecałych dwóch godzinach byliśmy przed blokiem. Czy jechałam szybko? Na pewno bezpiecznie. Uwagi Michała typu „Majka, zwolnij trochę, to moje auto swoim możesz jeździć jak Ci się podoba” puszczałam mimo uszu, będzie mnie pouczał, myśli, że jak ma na nazwisko Kubiak to wszystko mu wolno?.
Paula zrobiła nam kawę i od razu wzięliśmy się za pakowanie. Po niecałych 4 godzinach pakowania i wygłupiania się, udało nam się spakować najpotrzebniejsze rzeczy, a te mało ważne zabierze przy najbliższej okazji. Kiedy wynosiliśmy ostatnie pudełko do samochodu, przyjechali rodzice Pauli więc zabraliśmy się z Michałem do mojego byłego mieszkania, a niech się pożegnają. Pokazałam mu gdzie się wychowałam oraz na zewnątrz moje ulubione miejsce. Kiedy wracaliśmy to co zobaczyłam totalnie mnie wmurowało, że nie mogłam się ruszyć... 











1. Witam i tak o to powstała kolejna część :) 
mała wymiana zdań siostrzano-braterska :p jak to w każdym rodzeństwie bywa :P a swoją drogą, co takiego mogła zobaczyć Maja? hmm...? odpowiedź już w następnym rozdziale :) 



2. dziękuję, za ponad 1400 wyświetleń, jest mi miło, że tyle osób czyta :)
jestem tylko smutna z powodu  komentarzy, mam nadzieję że się poprawicie, bo uwagi, miłe słowa jak i krytyka pomagają :) 

........................................................................

3. i tak mamy wygraną za 3 pkt! tak się ciesze! teraz czekam do piątku! <3 jeszcze tylko 4 dni! :D jaką chcielibyście wyjściową szóstkę? ;> 

.........................................................................

ja to się popłakałam ! :p warto było czekać :D 


5. a w między czasie zapraszam na niepewne jutro..., gdzie już niedługo pierwszy rozdział :) 


pozdrawiam i ściskam mocno sassy :)  :* 

2 komentarze:

  1. no no ciekawe co zobaczyła:)
    a sprawa Michał - Paula co raz bardziej mi się podoba!:D
    a my w końcu mamy wygraną za 3 pkt tak jest!
    teraz tylko Ju Łe Sej i Bułgaria i musimy się postarać 12 pkt zgarnąc i witam mar de plato! ^^
    a jak wczoraj obejrzałam igłą szyte to popłakałam sie ze śmiechu xD Kuraś & Zibi & Pit wymiata!:d
    http://siatkarskielovestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja reakcja była taka sama, aż rodzice pytali co mi się dzieje :P
      a później gwałciłam replay :P hahah! :D

      Usuń