wtorek, 23 kwietnia 2013

Rozdział VI

"A co jeśli nie ma przyjaźni?
I wszystko co ważne działa doraźnie?"

Minęły 3 tygodnie. Z Jaśkiem zbliżyliśmy się do siebie, lecz nie jako para a przyjaciele. Po tej sytuacji po imprezie wyjaśniliśmy sobie że to co zaszło między nami nic nie zmienia, że będziemy tylko przyjaciółmi. Wspólnie postanowiliśmy że jako para nie udałoby się nam, ale jako przyjaciele owszem. Zawarliśmy układ, że póki będziemy sami oprócz przyjaźni będzie nas łączył seks od czasu do czasu. 

Jest sobota, ze snu budzi mnie telefon. 
-Halo?-mówię zaspana
-Cześć -słyszę męski głos w słuchawce. Patrzę na wyświetlacz, nr nieznajomy. 
-Cześć a z kim rozmawiam?-pytam zaciekawiona
-Kuba Wasyl-odpowiada niepewnie chłopak
-Kuba?! Po co dzwonisz?-zerwałam się z łóżka.
-Możemy się spotkać, chciałem z Tobą porozmawiać?-zapytał osiemnastolatek 
-No dobra, ale o 16 w restauracji, może być?
-Ok, mi pasuje. To do zobaczenia. 

Po tym telefonie już nie mogłam usnąć, poszłam do kuchni, zrobiłam kawę, pyszne tosty i poszłam do pokoju Agi, nie spała już ale leżała jeszcze w łóżku.
-Cześć-postawiłam tacę ze śniadaniem na stoliku nocnym i pocałowałam przyjaciółkę w policzek
-No cześć cześć-uśmiechnęła się 
-Zrobiłam nam śniadanie-wyszczerzyłam zęby
-Ooo kocham Cię, jestem głodna a mi się wstawać nie chciało-zaśmiała się
-Ha, wiedziałam czego Ci potrzeba-odparłam dumnie
-Dobra wskakuj pod kołdrę i jemy-krzyknęła i podniosła kołdrę 
Po zjedzeniu śniadania leżałyśmy i opowiadałyśmy sobie kawały oraz przypomniałyśmy sobie sytuacje jakie miały miejsce gdy się poznałyśmy. 
-A pamiętasz jak w pierwszy dzień w pracy wylałaś sok na swojego szefa-śmiała się ze mnie przyjaciółka
-Pamiętam pamiętam, Ty stałaś przy ladzie i śmiałaś się ze mnie, a ja myślałam że zaraz mnie wyrzuci, ale okazał się wyrozumiałym szefem-zaśmiałam się. -A właśnie, umówiłam się dzisiaj z Kubą, wiesz jego synem.
-Co? Po tym co zrobił na imprezie idziesz się z nim spotkać?-zapytała zdziwiona Aga
-Wiesz wydaje mi się że zrozumiał swój błąd i jest mu głupio, dlatego dopiero dzisiaj zadzwonił
-A skąd miał Twój numer?
-Wiesz nawet się nie zastanawiałam ale pewnie od swojego ojca.
-No to może masz i rację, niech Ci to wyjaśni, a teraz... ja pierwsza do łazienki-krzyknęła szatynka, zrywając się z łóżka.
Nie miałam siły za nią biec, tylko rzuciłam w nią poduszką i pokazałam jej język.

Po godzinie 12 byłam już po porannym prysznicu. Siadłyśmy z Agą w samych szlafrokach i ręczniku na głowie przed tv, kiedy nagle usłyszałam dobrze znaną mi piosenkę. 
-Cześć Jasiu-przywitałam przyjaciela
-No hej Majka-usłyszałam po drugiej stronie słuchawki
-Co tam?
-A no nic, właśnie wróciłem od rodziców, stęskniłem się za Twoim głosem to dzwonię-zaśmiał się
-Ech, tylko za głosem-drażniłam się z nim
-No a co Ty myślałaś?-tenisista też mi nie odpuszczał.-Nie no a tak serio, to co powiesz na kino o 13.30?
-Hmm... no nie wiem nie wiem muszę rozważyć i dam Ci znać-powiedziałam z powagą
-Coś się stało?-zapytał zdziwiony
-Tak, mój przyjaciel zamiast tęsknić za mną stęsknił się za moim głosem-zaczęłam się śmiać -Proste głupku że pójdę. Tylko teraz muszę kończyć jak mam się zebrać bo jestem w totalnej rozsypce
-Tak też, ślicznie wyglądasz-zaczął się śmiać
-Tak wiem, ale to nie dla wszystkich. To do zobaczenia po 13

Po seansie w kinie, Jasiek stwierdził że odprowadzi mnie na spotkanie z Kubą do restauracji. Widząc że chłopak siedzi przy szybie zaczął głaskać moje włosy, nachylił się i powiedział mi na ucho "Nie opieraj się i od razu przepraszam" po czym zaczął mnie całować powoli, a później zachłanniej. 
-To pa Maju-uśmiechnął się-później zadzwonisz to Ci powiem -powiedział, zapewne widząc moją pytającą minę
-To pa-odwzajemniłam uśmiech

Wchodząc do restauracji zauważyłam Kubę, który siedział smutny
-Cześć, przepraszam za chwilę spóźnienia-uśmiechnęłam się
-Cześć, nic się nie stało-odpowiedział oschle
-Co jest? Czemu jesteś jakiś zły? I po co chciałeś się spotkać-sypnęłam pytaniami 
-Nic nie jest, a co ma być. Widziałem Cię z tym typem z klubu, mówiłaś że nie jesteście razem
-Nie rozumiem Twojego tonu-powiedziałam lekko podirytowana -zresztą nie muszę się Tobie zwierzać
-Wiem że nie musisz, ale ja Cię, ale ja -nastolatek zaczął się jąkać 
-Co Ty?-zapytałam zniecierpliwiona 
-Ja Cię kocham -powiedział po czym spuścił wzrok-wiem, że to jest nie na miejscu co Ci powiedziałem, ale ja naprawdę Cię kocham, kiedy zobaczyłem Cię tutaj pierwszy raz od razu mi się spodobałaś. Później postanowiłem wypytać ojca o Ciebie no i mówił o Tobie same dobre słowa. Później jak przychodziłem, Ty jedyna ze mną rozmawiałaś. Zacząłem przychodzić tutaj coraz częściej mimo tego, że kiedyś bywałem tutaj raz na kilka miesięcy. Nawet tata to zauważył. Wtedy w klubie...-głos mu się zatrząsł-przepraszam, nie chciałem, ale wyglądałaś tak pięknie.Obserwowałem Cię, od samego początku jak tylko Cię zobaczyłem. Byłaś wtedy z nim. Upiłem się. Nie mogłem wytrzymać. Kiedy na chwilę spuściłem Cię z oczu Ciebie już nie było, a oni siedzieli więc wyszedłem za Tobą. Resztę już znasz. Bardzo chciałem Cię przeprosić za to. Nic nie zrobiłbym Tobie, wiem to. Powiesz coś?
Byłam w szoku, nie wiedziałam co powiedzieć, ale milczeć było jeszcze gorzej. Chwilę ochłonęłam i byłam gotowa wyjaśnić mu wszystko
-Ale Kuba, zauważ to że ja jestem od Ciebie starsza. Nie znamy się, tyle co zamieniliśmy kilka zdań i tyle. To nie jest miłość, to na pewno nie jest miłość a zauroczenie, może jakieś zafascynowanie. Ok, przeprosiny przyjęte. Alkohol robi swoje, ale my razem nie będziemy, musisz wybić to sobie z głowy. Nie chcę więcej takiej sytuacji. Rozumiemy się?
-Tak przepraszam i obiecuję to się więcej nie powtórzy. 
-To cieszę się, a teraz muszę uciekać bo się umówiłam. To cześć-wstałam po czym posłałam uśmiech do Kuby
-No cześć i dzięki że chciałaś się ze mną spotkać, to będzie trudne ale wezmę Twoje słowa do siebie.-uśmiechnął się sztucznie. 


Po powrocie do domu opowiedziałam wszystko Agacie. Oczywiście śmiała się ze mnie że rozkochuje w sobie małolatów. Później zadzwoniłam do Jaśka. Okazało się że się domyślał że Kuba podkochuje się we mnie, dlatego mnie pocałował, żeby Kuba zdał sobie sprawę że nic z tego nie będzie. Kocham za to mojego przyjaciela, który zawsze potrafi mi pomóc. Wieczorem zmęczona tym dniem padłam na łóżko i włączam swojego bloga. Zainteresowanie moją stroną i zdjęciami było wielkie, ale wiadomość jaką otrzymałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Nigdy nie spodziewałabym się tego. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz