czwartek, 18 kwietnia 2013

Rozdział III

Dwa tygodnie później...

Rano obudził mnie dobrze znany mi dźwięk przychodzącej wiadomości. Patrzę na zegarek jest godzina 6.00. Kto śmiał obudzić mnie w sobotę tak rano. Zła podnoszę telefon i mimo złości uśmiecham się. 
"-Upss... czyżbym kogoś zbudził? 
Pewnie jesteś strasznie zła? ;>
W ramach przeprosin zapraszam Cię dzisiaj na kawę :D

-OOO tak to sobie wymyśliłeś?! Masz rację jestem zła i nie wyspana.

-No właśnie, a na sen najlepsza jest kawa :D 

-Dobra dobra niech Ci będzie, ale jak już to po południu

-Ok, 14 przy studni na rynku :) do zobaczenia :D

-No pa :) "

Po rozmowie już nie mogłam usnąć, więc postanowiłam wziąć prysznic. Po porannym rytuale zajrzałam do pokoju Agi czy jest, ale widocznie kolejną noc spędziła u Andrzeja. Zrobiłam sobie śniadanie i przeniosłam się z tostami do pokoju. Koło godziny 10 włączyłam tv, akurat leciała powtórka "x fajtersów" więc sobie obejrzałam. Po zakończeniu programu stwierdziłam że ogarnę trochę mieszkanie. Zanim uporałam się z tym wszystkim była już 13. No tak, znowu się spóźnię, muszę zacząć się zbierać. Szybko umyłam włosy i zrobiłam niedbałego warkocza. Założyłam szeroki T-shirt, legginsy galaxy i zrobiłam delikatny makijaż z kreską. Przed 14 byłam już gotowa więc postanowiłam wyjść. Założyłam ukochane Lity i Ramoneskę, ponieważ jak to jesień było chłodno. Na odchodne napisałam kartkę Agacie "Wyszłam z Jaśkiem, obiad masz w lodówce, tylko sobie odgrzej, mężu! :)" Na samą myśl zaczęłam się śmiać. 

Idę sobie rynkiem, nagle ktoś podbiega do mnie i zakrywa mi oczy. 
-Zgadnij kto to?-powiedział niedawno poznany głos
-Hmm... niech pomyślę, pewnie jakiś wielkolud który chce mnie rozdeptać-zaśmiałam się
-Ooo nie, za tego wielkoluda to się chyba pogniewamy-zażartował odsłaniając mi oczy -a tak w ogóle, ładnie wyglądasz-uśmiechnął się
-Dzięki, ale nie podlizuj się i tak jestem zła za pobudkę-zrobiłam groźną minę, po czym on wybuchł śmiechem
-Oj nie narzekaj, zawsze mogłem napisać o 5.-wystawił mi język
-O 5?! -zapytałam zdziwiona-o tej porze każdy normalny człowiek śpi w sobotę-zaśmiałam się 
-No tak, jestem nienormalny-wystawił dumnie pierś -ale też trening miałem o 6 dzisiaj
-Trening? Jaki trening-zapytałam zainteresowana 
-To chodźmy na tą kawę to Ci opowiem.
Po 10 minutach byliśmy w kawiarni i złożyliśmy zamówienie, poprosiłam o czarną kawę i szarlotkę, natomiast Jasiek zamówił Latte z sernikiem. 
-No więc, co trenujesz?-zapytałam
-A wyglądam jakbym co trenował-drażnił się ze mną
-Hmm... Biorąc pod uwagę Twój wzrost to powiedziałabym że siatkówkę albo koszykówkę, ale z punktu widzenia mojego przyszłego zawodu, nie wyglądasz mi na koszykarza-zaśmiałam się
-No dzięki-odparł-A jaki jest ten Twój przyszły zawód że tak się znasz?-zapytał zaciekawiony 
-Dziennikarka sportowa, bo kocham sport-odparłam dumnie
-Myślałem że fotografię studiujesz-powiedział zdziwiony
-Nie, nie fotografia jest moją drugą pasją, bo pierwszą jest siatkówka, ale nie wykręcaj się tylko powiedz mi w końcu co takiego trenujesz?-uśmiechnęłam się lekko
-Ooo siatkówka, proszę proszę -poruszał brwiami -też interesuję się siatkówką, trenowałem kiedyś, ale jednak oddałem swoje serce grze w tenisa-zaśmiał się 
-Hmm... jestem na kawie z obiecującym tenisistą powiadasz? No pięknie-powiedziałam żartując
-Nie nabijaj się ze mnie, jak na razie to wygrywam tylko rozgrywki klubowe, ale zawsze coś-odparł dumnie-niedługo czeka mnie ważny sparing, ale nie będę o tym mówić na razie.
I w tym momencie słychać było "I I follow, I follow you" dobiegające z mojej torebki. 
-Przepraszam, muszę odebrać Agata dzwoni-uśmiechnęłam się
-No spokojnie, nie krępuj się-odwzajemnił uśmiech

-Tak?-powiedziałam do słuchawki
-Cześć kochanie-usłyszałam po drugiej stronie głos mojej przyjaciółki -Co powiesz na imprezę dzisiaj w klubie?-słyszałam że się uśmiecha
-Dzisiaj? Hmm... No czemu nie, a kto idzie?-zapytałam
-Wiesz co, no Ty, ja i Andrzej-odpowiedziała mi Aga
-Znowu sama będę z Wami, ale ok, mam ochotę poszaleć-zaśmiałam się-To do zobaczenia niedługo
-No pa-przyjaciółka zakończyła połączenie. 
Po schowaniu telefonu do torebki od razu przyszedł mi pewien pomysł do głowy. 
-Jasiek! Mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia-wyszczerzyłam się
-Oho, zaczynam się bać, no ale mów-zaśmiał się chłopak
-Idziesz ze mną na imprezę, nie ma że nie chcesz, Ty mnie zapraszasz na kawę a ja na imprezę-powiedziałam dumnie, patrzył na mnie zdziwiony-No chyba że nie umiesz tańczyć wtedy możesz nie iść-zaśmiałam się 
-Zaskoczyłaś mnie-uśmiechnął się do mnie-Ale do usług!
Po krótkiej rozmowie, miałam już wychodzić, przypomniało mi się że wzięłam dla wielkoluda płytę ze zdjęciami z sesji. Oddałam mu ją, po czym on podziękował.
-To teraz możemy już iść-powiedziałam do olbrzyma
-Ok, podprowadzę Cię, to zobaczę gdzie mieszkasz, żeby później trafić-wyszczerzył zęby
Kiedy byliśmy pod klatką, dałam mu buziaka i odszedł. -Pamiętaj 88-krzyknęłam za nim.
-Tak tak, pamiętam-odwrócił się i pomachał mi na pożegnanie.



Jeśli ktoś to przeczyta, proszę o jakąś opinię :) 
sassy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz