wtorek, 18 czerwca 2013

Rozdział XX

-Michał?!-krzyknęłam, a na te słowa mężczyzna się odwrócił 
-Maja?!-oboje staliśmy w wielkim szoku-Cześć-podszedł i przytulił mnie-To Twoja mama?
-No cześć-uśmiechnęłam się niepewnie-tak, a to Twój tata?-wskazałam na pana Jarka- No to pięknie
-Dzieci, usiądźcie-przerwała mama, więc posłuchaliśmy się i usiedliśmy koło siebie
-Pierwsze pytanie, jesteście razem?-wypalił od razu pan Kubiak, po czym zaczęliśmy się śmiać
-Nie tato, przyjaźnimy się. A skąd to pytanie?
-No to patrzcie-i rzucił gazetę na stolik 
Michał zaczął czytać a jego wyraz twarzy zmieniał się na coraz bardziej zły. 
-Co to kurwa za debile, żadnego życia prywatnego!-krzyknął przyjmujący
-Synu, uspokój się, nerwy tutaj nic nie dadzą, a zresztą jesteś rozpoznawalny więc to normalne
-Nie chodzi już nawet o mnie, ale o Maje, trzeba coś z tym zrobić
-Misiek spokojnie, ja już to widziałam wcześniej, myślałam że Ty też. Nic nie będziemy robić, oni o tym zapomną i tyle będzie o tym. Zaufaj mi, a wiem co mówię-uśmiechnęłam się a Misiek odwzajemnił. 
Zmieniliśmy temat i rozmawialiśmy o różnych głupotach. Zdecydowanie humor Michał po ojcu odziedziczył, na zmianę sypali żartami a ja z mamą tylko się śmiałyśmy. 
-Słuchajcie, nie zebraliśmy się tutaj bez powodu tak szczerze mówiąc.-powiedział pan Jarek i złapał mamę za rękę
-No właśnie, chcemy wam coś powiedzieć-mama uśmiechnęła się i odwzajemniła uścisk
-No mówcie już-powiedziałam nerwowo
-W kwietniu chcemy wziąć ślub cywilny-głupotą było w tym momencie pić wodę, bo z wrażenia aż sie zachłysnęłam. Spojrzałam na Michała, był w szoku tak jak i ja
-Powiedzcie coś
-No co mamy powiedzieć, jeśli to jest to czego chcecie i jesteście szczęśliwi, to ja popieram, nie mam nic przeciwko, po prostu zaskoczyliście mnie-uśmiechnęłam się 
-Jesteśmy bardzo szczęśliwy-pan Jarek przytulił mamę-a Ty Michał nic nie powiesz?
-Szczerze?-wszyscy spojrzeliśmy niepewnie na Michała-zatkało mnie, ale podzielam zdanie Mai, jeśli się kochacie to ja nie stoję na przeszkodzie-uśmiechnął się 
-Cieszymy się, baliśmy się waszej reakcji, a właśnie córciu, jeszcze coś-spojrzałam na mamę-Kupiliśmy mieszkanie tutaj w Warszawie, dzisiaj pokażemy wam, ale nasze w Lublinie ogłosiłam do wynajmu, mam nadzieję że nie jesteś na mnie zła za to i nie masz nic przeciwko?
-Nie no co Ty i tak przecież tam nie mieszkam, tylko przyjadę tam kiedyś to wezmę swoje rzeczy i możesz wynająć
-Spokojnie, napisałam w ogłoszeniu że dopiero od marca, także masz czas-uśmiechnęła się do mnie mama
-A no to ok. To co Misiu-skierowałam się do przyjaciela-teraz jesteśmy przyszywanym rodzeństwem-szturchnęłam go-teraz już obowiązkowo musisz się ze mną męczyć-pokazałam mu język
-No niestety, mam pecha-drażnił się ze mną-Czyli co, już z seksu nici-szepnął do mnie, a ja kopnęłam go pod stołem
-Właśnie jest jeszcze coś i chyba najbardziej się boję reakcji-widziałam jak mama niepewnie spojrzała na Kubiaka seniora
-Jest Pani w ciąży-wyrwał od razu Michał
-Nie, Michał, nie jestem. Proszę Was, tylko nie reagujcie nerwowo, pozwólcie nam wytłumaczyć i przede wszystkim to jest moja wina
-Mamo mów, bo zaczynam się denerwować-ponaglałam mamę 
-To może ja zacznę-niepewnie dołączył do rozmowy pan Jarek-Michał, proszę Cię tylko spokojnie, Maju bo ja...
-Skarbie to jest Twój biologiczny ojciec-powiedziała mama przerywając Kubiakowi 
-Że co?-zaczęłam się śmiać-Żarty sobie robicie-śmiałam się nadal
-Spokojnie córeczko, jesteście z Michałem przyrodnim rodzeństwem-powiedziała
-Co?!-krzyknęłam dość głośno bo ludzie w sali popatrzyli się na mnie
-Tak Maju, żałuję, że tak długo to ukrywałam. Andrzej, Andrzej nie jest Twoim biologicznym ojcem to Jarek
-Nie, kurwa nie! To są jakieś żarty, halo jest tutaj ukryta kamera?-wybuchnęłam-To jest nie możliwe, przecież to tata jest moim prawdziwym tatą, mimo tego, że go nienawidzę za to co zrobił, ale przecież to on
-Córeczko tak mi przykro, że tyle to ukrywałam, Andrzej zostawił nas bo zdradziłam go z Jarkiem, dowiedział się o tym, to wszystko moja wina
-Nie wierzę, kurwa nie wierzę-stuknał pięścią w stół Michał-jak mogliście to ukrywać?! Odebraliście nam tym wspólne dzieciństwo, rozumiecie?! -krzyknął Michał
-Przykro Ci, naprawdę Ci przykro?! Nawet sobie nie żartuj! A gdybyśmy byli razem, gdybyśmy się kochali nie jako przyjaciele ale jako para?! To co wtedy?! Pomyślał ktoś o tym?! Nie? To nie mów, że jest Ci przykro!
-Właśnie, co by było gdybyśmy się kochali?! Rozdzielilibyście nas?! Skłócili?! Nie wiem, to jest jakiś koszmar
-Dzieci nie mówcie tak. Wiemy, że popełniliśmy błąd, nie możemy cofnąć czasu, ale na szczęście tylko się przyjaźnicie. Proszę Was, spokojnie.
-Na szczęście?! Jakie to jest szczęście?! Pieprzyłam się ze swoim bratem a Ty mówisz mi spokojnie!-już nie mogłam wytrzymać, musiałam im to wykrzyczeć, a niech też pocierpią tak jak ja w tym momencie. Ich miny były nie do opisania, coś jakby ktoś zobaczył ducha, a zarazem żal i smutek.
-Ja pierdole, ojciec! Jak mogłeś zrobić mi, nam taki numer!-wykrzyczał Michał
-Pozwólcie wyjaśnić-wtrącił się Kubiak
-Nie, nie chcę tego słuchać! Wychodzę-krzyczałam, nie chciałam rozpłakać się przy nich. Wzięłam płaszcz z wieszaka i wyszłam na zewnątrz
-Maja, czekaj!-lrzyknął Michał-chcesz mnie z nimi zostawić?! Ja nie mam ochoty na ich towarzystwo
-To tak jak ja. Misiu proszę Cię, uszczypnij mnie i powiedz, że to jest jakiś zły sen, proszę-już nie wytrzymałam i pozwoliłam aby łzy zasłoniły mi obraz. Od razu Michał mnie przytulił
-Chciałbym, Maju chciałbym-ścisnął mnie jeszcze mocniej i pocałował we włosy.-jesteśmy rodzeństwem i nic na to nie możemy poradzić
-Wiem Michał, ale my uprawialiśmy seks, pamiętasz?!-odsunęłam się od Michała i znowu wybuchnęłam, po czym szybkosięgnęłam do torebki po papierosa.
-Przestań, wyrzuć to!
-Nie mam zamiaru, braciszku-zaakcentowałam z ironią ostatni wyraz
-Maja-chciał mnie przytulić
-Zostaw mnie! Wracam do domu, nic tu po mnie!
-Jadę z Tobą do Ciebie. Przyjechałem z ojcem, a teraz nie mam zamiaru z nim wracać ani iść do tego nowego mieszkania, a zresztą musimy chyba porozmawiać jak ochłoniemy.
-Dobrze, masz rację, nawet to lepiej bo ja chyba nie dam rady kierować.-znowu popłynęły łzy


<Beata-mama Mai>
Po tej kolacji wróciliśmy do mieszkania, nie odzywaliśmy się do siebie, bo Jarek wiedział ja bardzo zabolały mnie słowa córki i nie chciał mnie denerwować. Wiem, popełniłam wielki błąd, nie mówiąc jej od razu, że Andrzej to nie jej tato, ale bałam się, zresztą nie wiedziałam, że znowu los połączy mnie i Jarka. Biedny też nic nie wiedział o istnieniu córki. Nawaliłam, tak strsznie nawaliłam. Boje się, ze Maja nigdy mi tego nie wybaczy, chociaż wiem, że jest bardzo rozsądna. Wiem jak to ją zabolało. Muszę ją przeprosić, porozmawiać, spotkać się, ale wiem że nie powinnam teraz nalegać, wierzę w to, że sama w końcu zechce poznać prawdę do końca. 





<Michał>
Nie wierzę, nadal nie mogę uwierzyć w to, że oni mogli nam to zrobić. Nie mam żalu do ojca o to, że zdradził mamę, bo wiem, że on jej nigdy nie kochał, teraz mogę powiedzieć że nigdy na nią nie patrzył tak jak patrzy na panią Beatę, mam żal o to, że nie powiedział mi że mam siostrę. Dobrze wiedział jak pragnąłem mieć siostrę. Dobrze, że Maja usnęła, nie mogłem już patrzeć jak się męczy i płacze. Wiem, że nie może się z tym pogodzić, bo mimo tego mocnego i trudnego charakteru jest wrażliwa i strasznie odczuwa ból, ale ma mnie, przecież jej pomogę. Nie zostawię mojej przyjaciół, mojej siostry samej z tym wszystkim. Sam się sobie dziwię, że przyjąłem to z takim spokojem, ale może spowodowane jest tym, że od jakiegoś czasu myślałem sobie o Mai, że chciałbym mieć taką siostrę. Sam nie wiem. Zresztą, po śłubie rodziców i tak bylibyśmy rodzeństwem, przyszywanym, ale rodzeństwem. 






.... Minęły trzy tygodnie od tego czasu. Z Michałem utrzymujemy taki sam kontakt, a może nawet lepszy, dzwoni prawie codziennie teraz do mnie. Z Michałem mam lepszy kontakt niż z moją siotrą, z nią to w ogóle nie mam kontaktu, ona mnie nie akceptuje, a z Miśkiem chcemy nadrobić zaległości. 
Misiek przekonał mnie, żebym pojechała do mamy i porozmawiała z nią szczerze. Po tej rozmowie po czułam się lepiej i już wszystko wiedziałam. Mój braciszek miał rację, że mnie namówił. Powoli też próbowałam budować relację z ojcem, przecież to nie jego wina, że nie wiedział o moim istnieniu, tzn może wiedział, ale nie że jestem jego córką. Przeprosiłam również tego, którego nienawidziłam, do którego nigdy nie powiedziałam tata. Andrzej to naprawdę uczciwy i wyrozumiały człowiek, który wiedząc, że nie jestem jego córką dał mi swoje nazwisko i próbował wychować, lecz nie udało mu się. 
Właśnie włączyłam skype'a i od razu zadzwonił Michał, byłam przerażona nie wiedziałam jak mam mu powiedzieć o mojej obawie. 
-Cześć siostrzyczko-wyszczerzył się
-Cześć-powiedziałam przygnębionym głosem-Michał, musimy porozmawiać-postanowiłam że powiem od razu, nie będę tego przeciągać
-Co się stało?
-Boję się-oczy zaszły mi łzami
-Czego się boisz? Coś Ci grozi? Mów szybko-ponaglał mnie
-Nie, ja po prostu-przełknęłam ślinę, a gardło mi ścisnęło tak, że ledwo mogłam coś powiedzieć-Misiek! Okres spóźnia mi się już prawie drugi miesiąc-jego oczy powiększały się z każdym słowem- boje się że jestem w ciąży, w ciąży z Tobą!-krzyknęłam i dałam upust emocjom
-Ale jak to możliwe, Maja? Zabezpieczyliśmy się przecież, tzn tak mi się wydaje-widziałam strach w jego oczach i zmieszanie mimo tego, że próbował to ukryć.
-Od Sylwestra z nikim nie spałam, rozumiesz?! Chciałam powiedzieć Ci wcześniej ale bałam się
-Sprawdzałaś to?
-Misiek, robiłam dwa testy, pierwszy wyszedł pozytywny, a drugi negatywny, naprawdę się boję, przecież my nie możemy mieć wspólnie dziecka, przecież to jest....-nie mogłam dokończyć, emocje brały górę nade mną
-Tak Maju, wiem, co mamy za pecha-westchnął-ale przecież to nic nie jest pewne jeszcze, to na pewno jakaś pomyłka, proszę Cię, idź do ginekologa
-Wiem, muszę iśc, ale dopiero mam za trzy dni wizytę, do tego czasu zwariuje!
-Jestem z Tobą wiesz o tym
-Wiem, kocham Cię!-krzyknęłam i w tym momencie do mieszkania wszedł Zbyszek, który źle zinterpretował
-Cześć gołąbeczki-powiedział uradowany 
-Cześć-krzyknął Michał
-Cześć Zbyszek, jak dobrze że jesteś-wtuliłam się w przyjaciela 
-Spokojnie, bo jeszcze Misiek mnie pobije-zaśmiał się odwzajemniając uścisk 
-Maju, powiedz mu, powinien wiedzieć, bo ja muszę uciekać, tata dzwoni a i zadzwoń jak będziesz wiedziałą
-Dobrze, zadzwonię, dziękuję Ci za wszystko. Pozdrów tatę-uśmiechnęłam się po czym zakończyłam rozmowę

-Pozdrów tatę? To już znasz jego ojca?-zapytał zdziwiony Zbyszek-Trochę się nie odzywaliście a tu takie nowiny, wiedziałem że tak będzie
-Hola hola Bartman nie zapędzaj się-uspokoiłam atakującego-idź po wino, wiesz gdzie jest ja idę po kieliszki, bo czeka nas poważna rozmowa, a Ty powinieneś o tym wiedzieć-przytuliłam go
















No i jest dwudziestka! :) to się porobiło, ale przynajmniej Maja ma jakieś oparcie w rodzeństwie :)
czy będą konsekwencje ze wspólnej nocy po Sylwestrze? 
Po tygodniowym zbywaniu Zbyszka, w końcu nie wytrzymał i przyszedł nawet nie informując Mai, w końcu od czego ma klucze do jej mieszkania :) teraz pora, zapoznać wspólnego przyjaciela z ich historią :) 


jeśli ktoś to czyta, jest mi bardzo miło i dziękuję :) 

jeśłi chcesz zostaw komentarz po sobie :) 



mam pomysł na nową historię, którą zacznę chyba niedługo, więcej informacji w następnym rozdziale ;) 

pozdrawiam sassy :) oby do piątku <3! 
siatkarskich życzę :) 




1 komentarz:

  1. ooo kurde ale sie porobiło!
    a myślałam kurde że będą razem łee ;cc
    ale zobaczymy co z tą 'ciążą' :>
    czekam na nowy, dodawaj szybciutko! :D
    siatkarskielovestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń