czwartek, 6 czerwca 2013

Rozdział XVIII

Jest połowa lutego. Zakończyłam współpracę z Resovią, ponieważ obroniłam licencjat, ale z chłopakami nadal mam taki sam kontakt. Na razie odpuściłam sobie kontynuowanie studiów i zrobiłam przerwę. Uczęszczałam jedynie do studenckiego klubu w siatkówkę, gdzie grałam jako libero. 
Chłopcy wygrywali prawie wszystkie mecze, dlatego zajmowali miejsce w czołówce w fazie zasadniczej. Dzięki Zbyszkowi i innym chłopakom miałam zawsze, kiedy tylko mogłam być na meczu zapewnione miejsce na trybunach, niestety odpadały mi soboty bo pracowałam jako fotograf w jednej z firm i musiałam być na weselach. W mieszkaniu zostałam sama, bo Agata przeprowadziła się do Andrzeja. Za rok jej ślub, a dokładnie w Walentynki, a ja muszę robić tam jako starsza. 
Dzisiaj piękny mimo tego śniegu wtorek.
Włączyłam komputer i powoli wzięłam się za obróbkę zdjęć z ostatniego wesela. Nagle moją pracę przerwał mi rozdzwoniony telefon. 
-Ooo cześć mamuś-powiedziałam z wielką radością-co u Ciebie? Co u Was?-poprawiłam się
-Cześć córuś a wszystko dobrze-usłyszałam jak się uśmiecha-nie chcę Ci przeszkadzać, ale mam dla Ciebie propozycję i wielką prośbę
-Przecież nigdy mi nie przeszkadzasz, ale mów o co chodzi bo jestem ciekawa-powiedziałam zniecierpliwiona 
-Ja już wiem, dlaczego poszłaś na dziennikarstwo-zaśmiała się 
-Mamo!-krzyknęłam 
-No już Maju już, mówię o co chodzi. Masz jakieś plany na weekend-zapytała
-Jeśli w ten to mam wolne na szczęście, a o co chodzi?
-No to dobrze się składa. Przyjechałabyś do Warszawy? Razem z Jarkiem chcemy się z Tobą spotkać, będzie też jego syn.
-Skoro jest to dla Ciebie ważne to przyjadę, tylko kiedy?
-Na sobotę zarezerwujemy stolik w restauracji tak na godzinę 18, miejsce napiszę Ci smsem, dobrze?
-Dobrze mamuś, będę-uśmiechnęłam się-ale stało się coś?
-A co miał się stać, po prostu chcemy porozmawiać
-Czyli coś się dzieje-zaśmiałam się-ale mamo...-ciągnęłam
-Tak Maju?
-Jesteś szczęśliwa?-zapytałam z troską
-Córciu, jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie, niedługo się przekonasz i zrozumiesz-westchnęła-a teraz muszę kończyć, bo zaraz wychodzę na trening z dziewczynkami
-To do zobaczenia i czekam na informacje
-No do zobaczenia
-Mamo-krzyknęłam jeszcze
-Tak?
-Kocham Cię-uśmiechnęłam się
-Ja Ciebie też córeczko-po czym się rozłączyła

Po rozmowie z mamą postanowiłam, że pójdę na zakupy, aby coś kupić na sobotę. Wsiadłam do samochodu, włączyłam ogrzewanie i wybrałam numer do Zbyszka, bo jest najlepszym doradcą, jednak nie mógł pojechać ze mną bo za 10 minut miał trening. Od kiedy już skończyłam swój staż, nie wiem kiedy mają treningi. Nie chciałam jechać sama, więc zadzwoniłam do Agi, jednak ona też nie mogła bo była w pracy. No nic, jadę sama, pomyślałam i odpaliłam auto.
Po 30 minutach znalazłam się pod rzeszowską galerią. Wchodzę do trzech pierwszych sklepów i nic dla siebie nie znalazłam, a miały to być szybkie zakupy, mimo tego że nie wiedziałam czego szukam. Ostatecznie zdecydowałam, że będzie to koszula, spodnie i sweterek. Wchodzę do kolejnego sklepu i znowu nie ma nic, co by zwróciło moją uwagę. No nic, jadę na górę, pomyślałam i tak zrobiłam. Pierwszy sklep z brzegu i widzę przez witrynę sklepu, że jest kilka ubrań które mnie zainteresowało.
-Może w czymś pani pomóc?-usłyszałam męski głos, kiedy przeglądałam koszulę
-Nie, dziękuję-uśmiechnęłam się, nie zwracając uwagi na rozmówcę 
-A może jednak?-no tak, ten głos wydaje mi się znajomy
-Jasiek?!-krzyknęłam podnosząc wzrok do góry-a co Ty tutaj robisz?
-W końcu mam już wolne, wróciłem wczoraj i pomyślałem sobie o zakupach-uśmiechnął się-a Ty czego szukasz?
-To dlaczego do mnie łajzo nie dzwoniłeś?-powiedziałam z pretensjami do przyjaciela-a to-pokazałam na wieszaki-koszuli szukam, bo spotkanie z mamą-umiechnęłam się
-Ooo, widzę jakieś święto rodzinne-zaśmiał się-A nie dzwoniłem, bo myślałem że w Jastrzębiu może jesteś
-W Jastrzębiu?-powtórzyłam zdziwiona jego ostatnie słowo-dlaczego akurat tam?
-No bo tam przecież gra Kubiak-poruszał brwiami
-No gra, ale ja nadal nie rozumiem-patrzyłam na niego zdziwiona 
-Dobra, to zróbmy tak, ja idę zanieść swoje torby do samochodu i idziemy zaraz do kawiarni-wyszczerzył się-no a jeśli chodzi o kuszlę to moim zdaniem weź tą, bo jest bardzo ładna i myślę że na każdą okazję-odparł dumnie
-Ok, to niedługo widzimy się w kawiarni.-uśmiechnęłam się
Ostatecznie wybrałam spodnie i koszulę tą co mi polecił, do tego dokupiłam sweterek i z reklamówkami udałam się do umówionego miejsca. Jasiek już siedział za stolikiem i czekał na mnie z kawą i szarlotką. 
-Kiedy ja Cię Jasiu widziałam?-powiedziałam siadając do stolika-Ostatnio chyba na Twoich meczach w tekewizji. Właśnie, zapomniałam Ci pogratulować srebra-wstałam i przytuliłam tenisistę-mówiłam, że ujrzę Cię w telewizji-zaśmiałam się
-Dzięki, a no mówiłaś. Też się cieszę, że mogę reprezentować nasz kraj-uśmiechnął się-ale co my tu o mnie, u Ciebie się dzieje, co się nie chwaliłaś-zaczął się śmiać i położył gazetę na stolę. 
To co zobaczyłam, totalnie mnie zaskoczyło.







.....................................................................................................
dzisiaj rozdział krótki, ale ważne dla mnie że jest :) 

już jutro nasi grają <3 tak się cieszę, a jeszcze bardziej z 9, bo będę mogła kibicować na żywo! <3
co sądzicie o tym, że Igła nie będzie grał z Brazylią? zaskoczeni? 
Jak dla mnie, reprezentacja bez Igły, kiedy jest jeszcze do dyspozycji to nie jest to samo, ale z drugiej strony, trener musi wprowadzać nowych, do gry z silnymi drużynami, a uważam, że Zati, równie dobrze sobie radzi, mimo to jednak trochę szkoda, że Igły nie ujrzymy w pierwszych meczach ... :/



pozdrawiam cieplutko :) 
zachęcam do komentowania, sassy :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz