-Nie masz za co przepraszać, ale ja nic z tego nie rozumiem-odparł mój brat
-Mam, przepraszam, że namieszałam zanim nie sprawdziłam tego dokładnie, Misiek nie jestem w ciąży?! Rozumiesz? Nie jestem?!-krzyczałam do słuchawki. Czy płakałam? Płakałam, owszem, ale to były łzy radości, to były prawdziwe łzy szczęścia. Kocham dzieci i w przyszłości chcę je mieć, ale nie z bratem.
-Poważnie?! Maja?! To głupie co powiem, ale tak się cieszę!-wykrzyczał Kubiak
-Nie głupie, bo ja też tak bardzo się cieszę-zaśmiałam się, już miałam dość tych łez-a wiesz co mi powiedziała ginekolog, "przykro mi, nie jest pani w ciąży, naprawdę bardzo mi przykro, może następnym razem"-śmiałam się i próbowałam naśladować jej głos
-I co Ty na to?-zapytał zainteresowany
-Bardzo się cieszyłam, ale łzy mi leciały-uśmiechnęłam się i złapałam Zbyszka ze rękę. Gdyby ktoś siedział z boku, mógłby sobie pomyśleć, że jesteśmy parą, wtulona w klatkę przyjaciela, ściskam go za rękę, cieszę się że był przy mnie.
-A powiedz mi, w takim razie dlaczego nie miałaś okresu? Chora jesteś?-usłyszałam jak posmutniał
-Nie Michał, to ponoć, przez stres, zmiana pracy, dużo stresujących sytuacji, zmiana miejsca itd. to ponoć z tego, dała mi jakieś tabletki które mam brać, a jeśli do miesiąca nie pojawi się, wtedy mam do niej wrócić i zrobić bardziej dokładne badania
-Maja, tak się bałem
-Nie tylko Ty, wiesz co my tu z Mają czuliśmy-wtrącił się Zbyszek
-Nie wiedziałem, że jeszcze z nią jesteś. Dzięki Ci Zibi, że byłeś kiedy ja nie mogłem-Michał zwrócił się do przyjaciela
-Ty no stary, przecież wiesz, że dla przyjaciół wszystko i zawsze możesz, możecie-popatrzył się na mnie-na mnie liczyć.
-Wiemy Zibi wiemy-powiedziałam też za brata i bardziej wtuliłam się w atakującego
-A tak swoją drogą, jakaś kobieta wzięła mnie za Twojego męża i gratulowała nam dziecka-zaczął się śmiać.
-Bo w sumie tak się zachowywałeś, myślisz, że nie widziałam jak się denerwujesz-zbijałam się ze Zbyszka, za co zgromił mnie wzrokiem.-Dobra Misiu, kończymy, bo będziemy wracać do domu. Wracaj i śpij spokojnie po treningu. Jeszcze raz przepraszam Cię, że wywołałam fałszywy alarm.
-Przecież nie masz za co przepraszać, tak samo dotyczyło to mnie jak i Ciebie, to trzymajcie się tam.
Zakończyliśmy rozmowę i poszliśmy na obiad. Dołączyła do nas jeszcze Aśka i miło spędziliśmy popołudnie.
Mamy koniec kwietnia. Asseco Resovia poraz kolejny sięgnęła po tytuł Mistrza Polski, wygrywając w pięciu meczach z Jastrzębskim Węglem, który tym samym sięgnął po srebro. Z brązowego medalu mogli się cieszyć Bełchatowianie. Chłopcy mają wolne, po sezonie ligowym, a ja wraz z kochanym braciszkiem szykujemy się na jutrzejszy ślub naszych rodziców, który ma być w Warszawie. Idziemy sami, po prostu chcemy cieszyć się tym dniem. W końcu także spotkam się z moją Luśką, która też ma być na ślubie. Jak zwykle w ważnych chwilach dla mamy zabraknie mojej siostry, której jeszcze nie potrafię wybaczyć tego wszystkiego, za bardzo siedzi to w mojej psychice.
-Maja, spakowałaś bilety?-zapytał mnie Michał
-Tak braciszku, pytałeś mnie już z dziesięć razy-wystawiłam do niego język
-No dobra, może trochę się stresuje, ale nigdy w życiu nie byłem na ślubie ojca-zaśmiał się
-No co Ty, wyobraź sobie, że ja też-wsadziłam mu palca w żebra
-Przestań głupolu!-krzyknął na mnie
-Ach no tak, zapomniałam, że szanowny pan Kubiak ma łaskotki-zadałam mu kuksańca w bok
-Przestań no!
Zapakowaliśmy
samochód z Miśkiem i wyruszyliśmy z Rzeszowa w stronę Warszawy. Aby nie
przeszkadzać mamie i tacie w mieszkaniu przed ślubem zatrzymaliśmy się wszyscy
w wynajętym przeze mnie i Michała pobliskim hotelu.
Sobota. Dzień ślubu. Zjeżdżają się
goście. O 15 ślub, jest godzina 11 a ja w totalnej rozsypce. Michał tak samo
jak i ja lata po hotelowym pokoju i nie wie za co się zabrać. Wyprasowałam mu
białą koszulę i sama zaczęłam się ubierać.
O 13 zadzwoniłam do mamy aby się upewnić czy wszystko w porządku i po godzinie 14 razem z Miśkiem pojechaliśmy taksówką pod Urząd Stanu Cywilnego. Przyjęcie miało być w gronie najbliższym. Czekała już tam na nas moja babcia i babcia Miśka, czyli moja druga babcia, a także jeszcze ciotka z mężem i ktoś z rodziny mojego ojca kogo nie znałam. Michał podszedł do nich, i chyba powiedział o mnie, bo z uśmiechem popatrzyli się wszyscy tam zgromadzeni w moją stronę. Przed 15 zobaczyłam znajomy mi samochód i pobiegłam szybko do niego mimo szpilek. Wysiadła moja kochana Paula, która wyglądała zjawiskowo. Wyściskałam ją najmocniej jak potrafiłam, a później jeszcze jej rodziców. Chciałam ją przedstawić Miśkowi, ale widziałam, że rozmawiał ze swoją rodziną, więc postanowiłam zaczekać.
O 13 zadzwoniłam do mamy aby się upewnić czy wszystko w porządku i po godzinie 14 razem z Miśkiem pojechaliśmy taksówką pod Urząd Stanu Cywilnego. Przyjęcie miało być w gronie najbliższym. Czekała już tam na nas moja babcia i babcia Miśka, czyli moja druga babcia, a także jeszcze ciotka z mężem i ktoś z rodziny mojego ojca kogo nie znałam. Michał podszedł do nich, i chyba powiedział o mnie, bo z uśmiechem popatrzyli się wszyscy tam zgromadzeni w moją stronę. Przed 15 zobaczyłam znajomy mi samochód i pobiegłam szybko do niego mimo szpilek. Wysiadła moja kochana Paula, która wyglądała zjawiskowo. Wyściskałam ją najmocniej jak potrafiłam, a później jeszcze jej rodziców. Chciałam ją przedstawić Miśkowi, ale widziałam, że rozmawiał ze swoją rodziną, więc postanowiłam zaczekać.
-Chcę Ci kogoś przedstawić, ale
musisz chwilkę poczekać-uśmiechnęłam się cwaniacko
-No nie mów, że masz chłopaka, nic mi
o nim nie powiedziałaś i dopiero tutaj chcesz mi go pokazać-zaczęła mi
wyrzucać, ale zobaczyłam w tym momencie jak Michał zerka w naszą stronę
-Łap powietrze jak mówisz i poczekaj…
-zwróciłam się do przyjaciółki- Misiu, możesz na chwilę?- krzyknęłam do
brata, który stał troszkę daleko
-Tak, idę już- uśmiechnął się do mnie
cwaniacko
-Maja, nie mów, że to jest Twój chłopak-zwróciła się do mnie po
cichu Luśka- gdzie Ty takie ciacho wyrwałaś? Widziałam go z daleka i
pomyślałam, że to będzie miły wieczór, a tu taki pech-westchnęła, nic nie
mówiłam tylko się cicho śmiałam, a trudno było mi się powstrzymać- Ty, czekaj! O
matko, przecież to, przecież to ten siatkarz Kubiak!- jąkała się, kiedy Michał zbliżał się do nas- czyli to prawda co było w gazecie?
-Przystopuj trochę, zaraz przyjdzie
to się dowiesz-cwaniacki uśmiech nie schodził mi z twarzy.
-No co tam?-przytulił mnie- Czemu nie chciałaś
podejść do mojej rodziny?-zapytał
-No właśnie do Twojej- odpowiedziałam
-No chyba zapomniałaś, że jak i mojej
to Twojej już też- skomentował
-Dobra dobra, nie mogę się
przyzwyczaić –skrzywiłam się
-To już pora. A oni bardzo chcą Cię
poznać-uśmiechnął się
-To może później co? Chciałam Ci
kogoś przedstawić-wyszczerzyłam się-Michaś poznaj, to jest Paula, moja
przyjaciółka z Lublina, Lusia poznaj to jest Michał, mój kochany braciszek-
wyszczerzyłam się i spojrzałam na Luśkę, widziałam, że przyjaciółka jest zmieszana i chce teraz sobie
strzelić w głowę, za to, że nie skojarzyła faktów, bo owszem mówiłam jej, że
mam brata, ale nie mówiłam kto to. Wtedy byłam z siebie taka dumna, bo się
dowiedziałam, że Michał spodobał się Luśce, szczerze mówiąc o to mi chodziło.
Tylko czekać na reakcje Michała.
-Miło mi-wyszczerzył ząbki, w swoim
najładniejszym uśmiechu. Ok, mam ich, pomyślałam sobie.
-Mi również miło- wystawiła rękę, a
on ją uścisnął.
Chwile porozmawialiśmy i poszliśmy na
ślub, bo pora była zaczynać. Mama wyglądała cudownie, a była taka szczęśliwa,
że dawno jej takiej nie widziałam. Trochę mi głupio było, bo stałam pomiędzy
Paulą, a Michałem, a zauważyłam jak mój cudowny brat zerka na nią.
Po zakończeniu uroczystości udaliśmy
się na małe przyjęcie. Było naprawdę bardzo fajnie, poznałam nowych kuzynów ze
strony Michała i taty, z którymi bardzo dobrze się bawiłam. Misiek zabawiał
Paulę, z czego bardzo się cieszę. Kiedy zobaczyłam, jak po raz kolejny ciągnie
Luśkę na parkiet tym razem do wolnej piosenki to pomyślałam, że niezły
podrywacz z tego mojego brata i sama do siebie się zaśmiałam. Zresztą, Paula
też lubi flirtować, dlatego za czasów liceum wracałyśmy z imprez z kilkoma
numerami telefonów, ale rzadko się odzywałyśmy do nich. Koło godziny 3 wszyscy
zmęczeni wróciliśmy do hotelu.
-Ej siostra- krzyknął do mnie Michał
kiedy rzuciłam się na łóżko- dostaniesz ode mnie jutro, bo dzisiaj nie mam siły
-Za co Michałku, za co?- zapytałam
zdziwiona
-No kurde, ja Ci tu mówię, że jestem
samotny i w ogóle, a Ty ani słówka nie szepnęłaś, że masz taką przyjaciółkę
-Hahahah- wyśmiałam go-jaką mam
przyjaciółkę?- podpuszczałam go, ale był wypity więc wiele nie było trzeba
-Jeszcze pytasz jaką?! No kurwa, taką
zajebistą- powiedział i zgasił lampkę przy łóżku
-Dobranoc Misiu- powiedziałam przez
śmiech, ale już nie usłyszałam odpowiedzi tylko chrapanie
Kolejnego dnia, obudziłam się koło
godziny 11, spojrzałam na Michała, który jeszcze spał i uśmiechał się przez
sen. Swoją drogą ciekawe o czym śni, zaśmiałam się. Wzięłam ubrania, poszłam do
łazienki. Poranny zimny prysznic, to było to, czego było mi trzeba. Odświeżona zeszłam
do restauracji, aby coś zjeść.
„:* Mam nadzieję że Cię nie
zbudziłam, możemy porozmawiać, bo nie było okazji, a to jest dość ważne”
–dostałam smsa od Pauli
„No jasne, za 10 minut przed
wejściem, właśnie kończę jeść to pójdziemy do ogrodu co?”
„Ok, zaraz schodzę”- otrzymałam
odpowiedź
Po 15 minutach siedziałyśmy już w
ogrodzie.
-No to mów co się dzieje…- poprosiłam
W końcu mamy wygraną, tak się cieszę, radość nie do opisania, dzień stał się piękniejszy! Kurek, w końcu od dłuższego czasu, pokazał jakim jest naprawdę świetnym zawodnikiem, brakowało mi tych jego zagrywek i ataków!
Jarosz też świetna zmiana, bardzo lubię Bartmana, ale ewidentnie nie radził sobie i ostatnio coś mu nie idzie, dlatego Jarosz mógłby wyjść jako pierwszy w niedzielę!
Czekamy teraz na niedzielę, mam nadzieję, że będzie równie szczęśliwa.
Zachęcam do komentowania :)
jak pierwszy weekend wakacji? ;> ja już je mam od maja :D więc dla mnie taki sam :p
zapraszam też tutaj
W końcu mamy wygraną, tak się cieszę, radość nie do opisania, dzień stał się piękniejszy! Kurek, w końcu od dłuższego czasu, pokazał jakim jest naprawdę świetnym zawodnikiem, brakowało mi tych jego zagrywek i ataków!
Jarosz też świetna zmiana, bardzo lubię Bartmana, ale ewidentnie nie radził sobie i ostatnio coś mu nie idzie, dlatego Jarosz mógłby wyjść jako pierwszy w niedzielę!
Czekamy teraz na niedzielę, mam nadzieję, że będzie równie szczęśliwa.
Zachęcam do komentowania :)
jak pierwszy weekend wakacji? ;> ja już je mam od maja :D więc dla mnie taki sam :p
zapraszam też tutaj