Kiedy zostałam sama w
domu, postanowiłam wykorzystać ten czas na skończenie ostatniej sesji ze ślubu,
aby zakończyć i na spokojnie móc wyjechać do Spały. Napisałam też sobie listę
rzeczy, które powinnam tam zabrać i zadzwoniłam do rodziców. Tak rodziców, z
tatą już rozmawiam normalnie i stał się ważną osobą w moim życiu mimo tak
długiej nieobecności. Upewniłam się, że u nich wszystko w porządku,
poinformowałam o pracy w reprezentacji na co tata chyba bardziej od mamy się
ucieszył, także nie wytrzymałam i szepnęłam słówko na temat Pauli i Michała. No
co miałam okłamać rodziców? Chcieli porozmawiać z Michałem, bo wiedzieli, że
jest u mnie to o co miałam powiedzieć? Kłamać? Ale przecież się nie wygadają.
Zakończyłam połączenie i od razu zadzwonił mój telefon
-Cześć Majuś-
usłyszałam wesoły głos po drugiej stronie słuchawki
-Jasiek! Cześć-
krzyknęłam szczęśliwa na telefon przyjaciela- gdzieś Ty się podziewał?
-Zaraz Ci wytłumaczę,
jesteś w domu?-zapytał
-Jestem, a co tam?
-To dobrze, bo stoję
pod Twoimi drzwiami
-Co?!- od razu
pobiegłam do drzwi i się rozłączyłam-Wariat- rzuciłam mu się na szyję kiedy
tylko go ujrzałam
-Wiem, że się za mną
stęskniłaś, bo ja za Tobą też, ale udusisz mnie no!- zaśmiał się
-Sory no!- wsadziłam
mu palca w brzuch- chodź do środka, kawy, herbaty, soku?- zapytałam
-Mam coś lepszego- i
wtedy pokazał moje ulubione wino- weź kieliszki i korkociąg- wyszczerzył się
-Co u Ciebie?
-Będę tatą- krzyknął
uradowany
-Jak to? –zdziwiłam
się
-Oj Maja Maja, nie wiesz
jak się robi dzieci, mam Ci to wytłumaczyć?- zaczął się śmiać- Zosia jest w
ciąży, będę tatą!
-Gratuluję!- zaczęłam
ściskać przyjaciela- który miesiąc?
-Dopiero 6 tydzień,
nie mogę się już doczekać kiedy się pojawi- uśmiechnął się
-To co, teraz ślub?
-Nie, na razie nie
planujemy, ciąża też była wpadką, ale nie żałuję, jestem bardzo szczęśliwy z
tego powodu, Zosia też się cieszy
-Pogratuluj jej też
ode mnie, a właśnie, kiedy będę mogła w końcu ją poznać osobiście, a nie z
opowiadań?
-Nie wiem- zaśmiał
się- następnym razem przyjedziemy razem do Rzeszowa
-A gdzie teraz
mieszkasz?
-We Wrocławiu-
uśmiechnął się
Rozmawialiśmy długo,
opowiedziałam mu całą sytuację z Kubiakiem, z tatą, a także o mojej pracy w
reprezentacji. Bardzo się cieszył z tego powodu. Na pożegnanie jeszcze raz
pogratulowałam go i wyściskałam, a on pojechał jeszcze do swoich rodziców.
Po 23 przeniosłam
rzeczy Michała do pokoju Pauli, nie obchodzi mnie czy wyrażają zgodę czy nie,
ale ja w końcu chcę położyć się na swoim łóżku. Wzięłam szybki prysznic i po
północy zasnęłam.
Kolejny dzień również
minął bardzo szybko, w moim wykonaniu głównie polegał na pakowaniu się. Michał
chciał spędzić ostatni dzień z Paulą, więc poszli na miasto. Swoją drogą
braciszka musiało nieźle wziąć. Widziałam jaki jej naszyjnik kupił, nie powiem,
że nie, gust to on jednak trochę ma. A jaki on romantyczny, kto by pomyślał.
W końcu nastała
środa, z samego rana, Paula poleciała do pracy. Oczywiście Misiek musiał ją
odwieźć, innej opcji nie było, a ja kolejny dzień sama w domu, ale taki już mój los.
<Paula>
-To co, dzisiaj Twój
wielki dzień- zaśmiał się Michał
-Popatrz jak mi się
ręce trzęsą- wystawiłam dłonie przed siebie, a Michał mi je uścisnął
-Lusiu, wszystko
będzie dobrze, dasz sobie radę, jesteś świetna.
-Wiem wiem- wysiliłam
się na uśmiech
-To dlaczego jesteś
smutna?- dopytywał
-Bo wyjeżdżasz, nie
wiem kiedy się spotkamy
-Ej kotek, uśmiech
proszę. Masz rację wyjeżdżam, ale tylko do Spały, możesz przyjechać na weekend
do mnie, Andrea się zgadza na przyjazd najbliższych w weekendy- uśmiechnął się,
tymi słowami podniósł mnie troszkę na duchu
-Jak mam do Ciebie
przyjechać, jak chcieliśmy na razie utrzymywać to w tajemnicy?- zapytałam
-To w takim razie
koniec tajemnicy! Jeśli weekend spędzony z Tobą mam odpuścić, bo ukrywamy nasz
związek, to ja tak nie chce. A zresztą jesteśmy dorośli, niech wszyscy wiedzą-
wyszczerzył się, nie powiem, zrobiło mi się lżej na duchu- Zresztą Majka już
wie, czyli pewnie Zbyszek też, a jak wie Zbyszek to pochwalił się informacją do
Igły, a Igła dalej i pewnie już wszyscy wiedzą -zaczęliśmy się śmiać
-Może masz rację-
pocałowałam go w policzek
-Czyli co
przyjeżdżasz?
-Postaram się.
-Nie ma postaram się.
Mówię poważnie, nie ma sensu ukrywać, że jesteśmy razem.
-A może nasz związek
nie ma sensu?- zapytałam sama nie wiem czemu, jak zwykle muszę coś palnąć, oby mi zaprzeczył, niech mi
zaprzeczy, bo naprawdę mi na nim zależy.
-Paula, o czym Ty
mówisz? Masz wątpliwości?Ja chcę być z Tobą
-Nie, nie mam, ale
nie wiem jak to będzie wyglądać
-Takie życie
sportowca, jeśli nie chcesz się wiązać ze mną, bo mam taki tryb życia, trudno
zrozumiem chociaż będzie mi ciężko, bo jesteś dla mnie ważna- posmutniał-ale ja nie chcę Cię do niczego zmuszać
-Nie chcę tego
kończyć, wiem, że będzie ciężko, wiem na co się piszę, ale chcę spróbować-
popatrzyłam mu głęboko w oczy
-Obiecuję Ci, że
postaram się, zrobić tyle ile mogę, żeby być jak najbliżej Ciebie i spędzać z
Tobą tyle czasu ile tylko się da. Obiecuję też, że Cię nie skrzywdzę- wiem, że jego słowa były szczere, dlatego
ucieszyłam się. Niestety nastała pora, kiedy musiałam opuścić samochód mojego
chłopaka i ruszyć w kierunku pracy. Złączyliśmy nasze usta w namiętnym
pocałunku i żadne z nas nie chciało się oderwać. W końcu żegnaliśmy się na
jakiś czas.
<Maja>
Kiedy było przed 16,
napisałam kartkę do Pauli, zostawiłam jej samochód, żeby mogła na spokojnie
dojeżdżać do pracy i razem z Michałem pojechaliśmy brata samochodem pod
mieszkania Zbyszka. Złożyłam mu życzenia urodzinowe, wręczyłam prezent oraz
wyściskałam przyjaciela z całych sił. Później zrobił to Misiek i przekazał
także życzenia od Pauli. Kiedy zapakowaliśmy się, usiadłam z tyłu i rozmyślałam
z muzyką w tle, jak to będzie tam wyglądało. Najbardziej chyba jednak bałam się
spotkania z Nim, jak zareaguję na jego widok, ok, widziałam go na meczach w
Plus lidze, ale to nie było to samo, nie mieliśmy ze sobą nawet żadnego
kontaktu wzrokowego, a teraz to się zmieni. Co jeśli moje uczucia z wakacji
wrócą do niego? Przecież to były niecałe 2 miesiące, a mnie tak cholernie
wzięło, że trudno było mi zapomnieć. Z drugiej strony nie wiem co on czuł, nie
wiem czy w ogóle mnie pamięta, czy pamięta te wakacje i naszą pierwszą wspólną
noc. W końcu przez tą jedną noc, stał się znaczącą osobą w moim życiu.
-Maja! Słuchasz nas?-
zapytał Zibi odwracając się do tyłu
-Tak, tak.
–uśmiechnęłam się
-To o czym mówiliśmy?- rzucił Bartman
-Dobra, przepraszam,
zamyśliłam się, o co chodzi?
-O czym tak
myślałaś?- zapytał zaciekawiony brat, patrząc w lusterko wsteczne
-O tym jak tam
będzie, jak sobie nie poradzę, jak inni mnie nie polubią- zaczęłam wymieniać
-Głupoty gadasz i
tyle, już większość chłopaków przecież znasz, tylko kilu musisz poznać, ale na
pewno przypadniesz im do gustu – poruszał brwiami atakujący i wybuchli śmiechem
-Bardzo śmieszne, a o
czym mówiliście?
-Misiek się pytał czy
namówisz Paulę na przyjazd na weekend?- powiedział Zbyszek
-Postaram się, a Asia
przyjeżdża?
-Niestety nie może w
ten weekend, a szkoda, bo chce zrobić imprezę urodzinową.
-A Andrea co na to?
-A Andrea też tam
będzie- zaśmiał się Michał.
Droga minęła nam
bardzo spokojnie ustalając jak będzie wyglądać impreza i w jakim miejscu. Już przed 22 meldowaliśmy się w naszym Internacie, gdzie
będziemy nocować. Na szczęście udało się tak, że miałam już przydzielony osobny
pokój i nie musiałam się męczyć z żadnym osobnikiem. Ulokowali mnie pomiędzy pokojem Mieszka i Miale, a także Igły i Ziomka, przynajmniej tych wariatów nie mam koło siebie.
Rozdział trochę taki przejściowy, ale i taki musi być :)
zachęcam do komentowania wyrażając swoją opinię :)
pozdrawiam gorąco i ściskam sassy :* <3
Może i przejściowy ale i tak fajny :D
OdpowiedzUsuńKiedy następny? ;)
myślę, że bliżej weekendu powinien się tutaj pojawić :)
Usuńpozdrawiam :*
Fajnie, fajnie. Dobrze ci wyszedł. :)
OdpowiedzUsuńcałuję. :*
do końca zadowolona z niego nie jestem, ale dziękuję, a także za obecność :)
Usuńściskam :*
świetne :)
OdpowiedzUsuńwitam i dziękuję :) a także zapraszam ponownie ;)
Usuń