niedziela, 1 września 2013

Rozdział XXXVIII



Dwa tygodnie przed LŚ mieliśmy dwa 4 sparingi, dwa z Serbią i dwa z Niemcami. Wygraliśmy trzy spotkania, niestety w czwartym musieliśmy oddać wyższość Niemcom, którzy wygrali z nami w tie-breaku. Powróciliśmy na treningi, gdzie na mnie i Mieszka czekała jeszcze większa praca po sparingach. Przeglądaliśmy wspólnie z trenerem mecze i pomagaliśmy mu, z wytykaniem błędów i przygotowaniem jakiejś taktyki. Przez te dwa tygodnie, zbliżyliśmy się do siebie z Fabianem. W Spale spędzaliśmy dużo czasu i wieczorami chodziliśmy na spacer, między czasie wychodziłam z Piotrkiem. Weekendami wracaliśmy wszyscy do domu, a Michał oczywiście do mnie, bo tam mógł spotkać się z Paulą, ale nie miałam tego mu za złe, w końcu to mój brat, a to moja przyjaciółka.
-O już jesteś, to dobrze- uśmiechnął się Drzyzga kiedy mnie zobaczył jak wchodziłam z Michem do hotelu
-A no jestem, a co tam? – odwzajemniłam uśmiech- poproszę klucz do mojego pokoju- zwróciłam się do recepcjonistki
-Cześć –przywitał się Michał z Fabianem i wybiegł na dwór bo rozdzwonił mu się telefon
-Trening mamy rano, a ja chciałem Cię gdzieś zabrać- podniósł kąciki ust
-No dobra tylko daj mi się odświeżyć
-Dobra za 30 minut przed hotelem i czekam z zegarem w ręku, jak nie to jadę sam- zaśmiał się. Pożegnałam się z nim i pobiegłam szczęśliwa do pokoju, że kolejny wieczór z nim spędzę. Tak jak się umówiliśmy po niecałych 30 minutach byłam już na zewnątrz a Fabi czekał na mnie. Uśmiechnął się na mój widok i ruszyliśmy w stronę samochodu. Szczerze mówiąc to nie wiedziałam, gdzie mnie zabiera, ale ufałam mu, tak samo ufałam mu kiedy jechał te 150km/h. Takim sposobem po niecałych 10 minutach znaleźliśmy się w Spalskim lesie na jakiejś polanie. Noc była ciemna, a niebo bardzo gwieździste. To miejsce miało urok sam w sobie.
-Połóż się, będzie lepiej widać gwiazdy- stwierdził kładąc koc na trawie, posłusznie wykonałam polecenie, a on położył się koło mnie- lubię oglądać gwiazdy- dodał
-Patrz spadająca gwiazda- krzyknęłam uradowana wskazując na niebo
-To pomyśl życzenie- uśmiechnął się
-Ja już, teraz Twoja kolej. Leżeliśmy tak długo ciągle rozmawiając, a nawet jeśli zapadła cisza to bardzo przyjemna. Nie była ona krępująca. W pewnym momencie nasz wzrok zbliżył się ku sobie, a odległość między nami stawała się coraz mniejsza. Zanim się zorientowałam poczułam jego usta na swoich. Te usta, za którymi tyle lat tęskniłam. Te usta, za którymi moje krzyczały „wróć”. W tym momencie już wiem, tyle lat minęło, a ja nie przestałam go kochać. Szybko oderwał się ode mnie, jakby się speszył

-Przepraszam, ja nie…- zaczął, ale nie pozwoliłam mu dokończyć, tym razem to ja wpiłam się w jego usta, początkowo niepewnie, a kiedy zaczął odwzajemniać pocałunek, stawał się on bardziej zachłanny. Kiedy zabrakło nam tchu, oderwaliśmy się od siebie i popatrzyliśmy prosto w oczy. Nie poruszaliśmy tego tematu co się stało przed chwilą. Oboje czuliśmy, że jest to dziwna sytuacja. W ciszy wróciliśmy do hotelu, żegnając się przed snem. Właśnie tej nocy, przyśnił mi się.

„Biała suknia, która idealnie podkreśla moją sylwetkę, wysokie buty, aby wyrównać różnicę wzrostu i on. Fabian czekający na mnie przed ołtarzem, zestresowany, ale mimo to, nadal wyglądający uroczo. Kościół pełen ludzi, rodziny, siatkarzy, a nawet kibiców. Ja prowadzona przez tatę. Składamy sobie przysięgę, a Kuba (przyjaciel Fabiana, którego poznałam wtedy na obozie) podaje nam obrączki. W rytm Marszu Mendelssohna wychodzimy z kościoła, ja już jako Pani Kubiak-Drzyzga. Impreza do białego rana i noc poślubna, urocza, inna niż wszystkie.

Nagle idę z Fabianem i naszym synkiem na spacer, głaszcząc swój zaokrąglony brzuszek. Nagle nasz synek gdzieś, biegnie a Fabian za nim próbując go złapać, w tle słychać jakieś przerażające krzyki i dźwięki, przerażona biegnę w tamtym kierunku, ale nikogo nie widzę”.

-Wyłącz ten cholerny budzik- słyszę stukanie w ścianę i krzyk Mieszka- to był sen, to był tylko sen. Który już raz on mi się śni? 





Dzisiaj przy niedzieli miałam czas, więc i pojawił się kolejny rozdział. Powoli zbliżam się końca tej historii, zostało już nie dużo rozdziałów, a wszystko wyjaśni się pod koniec :) 


zapraszam także na  niepewne jutro gdzie pojawił się także nowy rozdział :)

również serdecznie zapraszam na mój  nowy projekt, którego prolog poznamy dopiero po zakończeniu tego opowiadania :) ale serdecznie zapraszam na zapoznanie się z bohaterami i wyrażanie wstępnej opinii  .



Zachęcam również do komentowania tego tutaj
ściskam i całuję :*

a także życzę czytelniczkom i autorkom rozpoczynającym od jutra naukę wytrwałości w tym roku szkolnym :D :* 

1 komentarz:

  1. W imieniu Camilli. zapraszam cię na #2 na www.asertywni.blogspot.com
    Buziaki, Bezduszna. :3

    OdpowiedzUsuń