-Cześć Maja!-
usłyszałam na pobudkę tak dobrze znajomy
mi głos po drugiej stronie słuchawki
-No cześć-
wymruczałam sprawdzając, która godzina
-Jesteś w Rzeszowie,
prawda?
-No tak, a co tam
Krzysiu?
-Wszyscy mają wolne
po Lidze więc robię imprezę u siebie w sobotę. Nie pytam, tylko informuję,
żebyś nie planowała niczego na sobotę- zaśmiał się
-Dzięki za plany na
sobotę, ale ok, niech będzie-zakończyłam przeciągle ziewając
-Obudziłem Cię?
-No tak się składa,
ale to nic i tak już pora wstawać, zresztą Michał z Paulą tłuką się kuchni-
zaśmiałam się
-W takim razie do
soboty- krzyknął na pożegnanie i się rozłączył.
Odłożyłam telefon na
stolik nocny, wstałam powoli, spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i sama się
do siebie uśmiechnęłam, nie wiedząc czemu. Zazwyczaj wściekałabym się, że ktoś
śmiał mnie zbudzić, ale nie dzisiaj. Dzisiaj wstałam szczęśliwa i nie do końca
wiem co było tego przyczyną.
-Cześć Wam-
krzyknęłam do swoich najbliższych kiedy zajadali się śniadaniem
-No cześć podróżniku-
zaśmiała się Paula
-Zostało coś dla
mnie?- zrobiłam proszącą minę
-Tak, okruszki-
zaśmiał się ten cwaniak jeden- nie no siadaj, zrobiłem więcej kanapek
-Ty robiłeś?
–zdziwiłam się- to chyba nie zaryzykuje- zaczęłam się śmiać i skubnęłam jedną z
talerza, wstawiając wodę na herbatę
-Miałaś nie ryzykować
-Oj braciszku, wiem,
że jesteś zdolny- stanęłam za nim i go ścisnęłam, całując w policzek
-Co z Tobą?- zdziwił
się Michał
-Gdybyście nie byli
rodzeństwem normalnie byłabym zazdrosna- zaczęła się śmiać Paula
-Na szczęście nie
musisz- puściłam do niej oczko i usiadłam na krześle obok
Śniadanie minęło nam
bardzo wesoło. Małe przepychanki z bratem były na porządku dziennym, tak samo
jak czułości Miśka z Luśką.
-Fuu, weźcie już
skończcie z tym, bo aż mnie mdli- zaśmiałam się, kiedy zaczęli się przytulać
przy zbieraniu naczyń po jedzeniu
-Siostra, mdli Cię,
bo może mały Drzyzga rośnie- zaczął się śmiać Kubiak
-Weź, jak Ty czasem
coś powiesz, to nie wiem czy mam się śmiać czy płakać- postukałam palcem w
czoło –a Ty kochana-skierowałam wzrok na Luśkę- zastanów się poważnie czy na pewno chcesz z tym oto
osobnikiem wiązać swoją przyszłość- powiedziałam poważnie, a po chwili
wybuchłam śmiechem
-Ej ej, nie
podpuszczaj mi tutaj dziewczyny- pogroził mi palcem
-Spokój już- zaśmiała
się Paula- idziesz jutro na imprezę do Krzyśka?
-A no idę, bo jak to
on powiedział, ja nie pytam, ja informuję- zaśmiałam się
-No to świetnie się
składa, wieczorem idziemy na zakupy, po coś na jutro- wyszczerzyła się
-O świetny pomysł-
poparłam przyjaciółkę
-Dobra, to ja Was
podwiozę i pojadę do Pita na ten czas- poinformował nas Michał.
Rozeszliśmy się po
pokojach i zaczęłyśmy się zbierać do wyjścia. W środku galerii zaglądałyśmy do
każdego sklepu, ale nie było nic szczególnego co przykuło naszą uwagę, tzn.
moją uwagę, bo Paula już w czwartym sklepie znalazła odpowiednią sukienkę.
Dopiero w ostatnim sklepie znalazłam coś odpowiedniego dla siebie. Była to
czarna sukienka do pół uda, z wyciętymi plecami. Na koniec zaserwowałyśmy sobie
ciacho i kawę w naszej ulubionej
kawiarni w galerii. Chwilę spokoju przerwał mój dzwoniący telefon.
-Cześć skarbie, co
tam?- usłyszałam głos Fabiana
-No hej, siedzę z
Luśką w kawiarni.- spojrzałam uśmiechnięta na przyjaciółkę- kupiłam sobie
sukienkę na imprezę u Igły, bo będziesz, tak?
-Będę i mam dla
Ciebie niespodziankę
-Wiesz, że nie lubię
niespodzianek?- skrzywiłam się
-Ta będzie wyjątkowa-
usłyszałam śmiech w słuchawce- Maju, przepraszam, ale muszę kończyć, z kumplami
się umówiłem
-Nie ma problemu. Pa-
uśmiechnęłam się
-Do zobaczenia.
<Michał>
Odwiozłem dziewczyny
pod galerię, a sam miałem dobrą okazję żeby pojechać do Piotrka, wcześniej
informując go o tym. Mimo tego, że od LŚ byliśmy w Rzeszowie to jakoś nie było
okazji się spotkać, bo chciałem spędzić ten czas z moją Paulą.
…
-Z kim idziesz jutro
do Igły?
-Sam idę a z kim mam
iść
-Wiesz, że chyba
Fabian będzie- poinformowałem go
-Wiem, no i co z
tego?
-Stary, nie musisz
udawać przede mną. Może i jestem jej bratem, ale też Twoim przyjacielem, możesz
powiedzieć mi o wszystkim. Mam oczy więc widzę, że szalejesz na punkcie Majki,
a kiedy jest z Fabianem to się sztucznie uśmiechasz.
-Dobra Dziku, masz
rację, ale co z tego? Co ja mogę, jeśli ona jest z nim szczęśliwa to ja się
cieszę.
-Kurwa Pit, nie bądź baba,
walcz o nią!- krzyknąłem wkurzony, bo nie mogę się już patrzeć jak mój
przyjaciel się męczy
-To już nie ma
znaczenia- stwierdził
-Dlaczego?- zdziwiłem
się
-Pamiętasz jak
mówiłem Ci, że mam propozycję z Włoch- kiwnąłem na potwierdzenie- więc właśnie,
niedługo wylatuję do Włoch, na razie jeszcze wszystko jest w tajemnicy, ale za
kilka dni już wszyscy będą o tym wiedzieć.
-Stary, ale dlaczego?
Zawsze mówiłeś że nie chcesz opuszczać kraju, to przez to, że Fabian
przychodzi?
-Mistrzostwa Świata
za rok, chcę być w jak najlepszej formie, Trentino mi to da.
-No to gratuluję, ale
żebyś nie żałował, bo później z Majką może być już za późno.
-Dzięki za radę, ale
odsunę się na bok.
-Najgorsze co możesz
zrobić.- stwierdziłem- przecież też nie jesteś jej obojętny, jesteś dla niej
kimś ważnym. Jak wróciła to pytała o Ciebie.
-Masz rację, nie
jestem jej obojętny bo się przyjaźnimy. Zresztą Michał proszę Cię skończmy już
ten temat.
-Jesteś kretynem, ale
ok, nie będę o tym rozmawiał jak nie chcesz.
-Dzięki.
Jestem, ponownie jestem i zostawiam Was z nowym rozdziałem. Już coraz bliżej końca. Wiem, że po tym ma pojawić się rozdział na Wiśniówce mojej, ale nie obiecuję, że tak będzie. Brak czasu i jeszcze całej tamtej historii nie skończyłam, a póki nie skończę to nie chcę jej publikować :)
ściskam mocno i pozdrawiam serdecznie :***